Popularne jest ostatnio przepuszczanie kaczek przechodzących przez ulicę. Tym razem trochę inny finał. Akcja od początku do 0:07.
125
📌
Wojna na Ukrainie
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 0:57
📌
Konflikt izrealsko-arabski
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 0:05
Pierwszy koleś zwalniał i wcale szybko nie popylał, zahamował gwałtowniej, dopiero na samym końcu. Żadnych korków tam nie było, żeby ktoś musiał jechać drugiemu na zderzaku. Jeśli ktoś nie pamięta o utrzymywaniu bezpiecznej odległości to niech da sobie spokój z samochodem i przesiądzie sie na rower. Przynajmniej nikomu wielkiej krzywdy nie zrobi.
Velture napisał/a:
Jebane barany. Od dziecka ojciec mnie uczył ,że jak ci jakiś kot, srot, pies, kaczka czy inne gowno wyleci na droge to nie hamować nigdy bo więcej szkody będzie po hamowaniu i jeszcze zagrożenie dla ludzi.
Jebie mnie jak bestialsko to zabrzmi ale miałem w zyciu wiele takich sytuacji gdzie mi jakieś małe zwierzęta wyskakiwały (w tym psy) i po prostu jechałem dalej. Nigdy nie hamowałem. Mówi się trudno. Życie.
Ty kiedyś też możesz mieć dzieci.. Przerażające!
Widze że zachowanie bezpiecznego odstępu w tym kurwystanie to abstrakcja.
Nihilista napisał/a:
Ty kiedyś też możesz mieć dzieci.. Przerażające!
Co mają dzieci do zwierząt wylatujących na ulice? Jebnij się w łeb zanim coś napiszesz.
Velture napisał/a:
Co mają dzieci do zwierząt wylatujących na ulice? Jebnij się w łeb zanim coś napiszesz.
Spróbuj pomyśleć przez chwilę i wysnuć dalej idące wnioski. Twoje dzieci, wychowane przez ciebie, mogą mieć podobnie wypaczone podejście do jeżdżenia i zwierząt, co ich tatuś szkolony przez kolejnego słabego kierowcę - czyli dziadka. Nie mam po co "się jebać w łeb", jednak ciebie bym solidnie pierdolnął, gdybyś mi psa z głupoty przejechał "bo przecież nie wolno hamować ani omijać - to niebezpieczne!". Może to i dobrze, że go jednak nie mam..
Chuja byś mi mógł pociągnąć i dobrze o tym wiesz. Jeśli jesteś debilem co psa nie potrafi upilnować to byś mi jeszcze płacił za rozjebany zderzak jakbym ci skasował psa bo by mi się wpierdolił na ulice bez opieki.
Lisy bez opieki też rozjeżdżasz, a może jeszcze małych cyganów? Gdzieś jest granica i zabijanie wszystkiego, co wyjdzie na drogę, nie jest normalne - zwłaszcza, jeśli małym ruchem kierownicy możesz ocalić jakieś istnienie. Psa miałem mieć, ale jednak nie mam, coś o tym wspominałem, a za propozycję dziękuję, nie trafiłeś swojego. Myślę, że na żywo nie odważyłbyś się ze swoją orientacją tak afiszować.