Powiem tak, fajnie, że Cię uniewinnili, ale ja bym Cię nie uniewinniał. Czemu? Winy jest 60% cipska, co wyjebało się na pasy, 40% Twojej. Czemu?
- nie zwolniłeś przed przejściem. Nie mówię o hamowaniu, ale przynajmniej ta noga z gazu powinna zostać zdjęta.
- w świetle przepisów powinieneś się zatrzymać widząc pierwszego pieszego. Mógłbyś jechać dalej, gdyby przejście było oddzielone wyspą, i pieszy znalazł się już na wyspie. A Ty zajebałeś w babę, zanim pierwszy pieszy zdążył opuścić pasy.
Oczywiście, nie zwalam całej winy na Ciebie, baba złamała punkt 14 1a rozdziału 2 Kodeksu Ruchu, który brzmi:
Art. 14. Zabrania się:
1) wchodzenia na jezdnię:
a) bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym również na przejściu dla pieszych,
ale Ty też swoje za uszami masz. Niech to będzie dla Ciebie nauczka na całe życie, że na drodze to tylko pokora, zasada ograniczonego zaufania. Ja będąc za kółkiem traktuję z góry wszystkich jakby dopiero co wczoraj się urodzili, bo podejrzewam, że każdy ma takie same umiejętności prowadzenia, jak ja i podobną wyobraźnie, ale trafi Ci się jedna taka debilka, i masz 2 lata stresu, kupę szarpania się po sądach i nieprzyjemności, choć na własne życzenie, bo mogłeś tej sytuacji uniknąć. Bardzo fajnie, że Cię uniewinnili, ale jakbym był sędzią, albo prokuratorem i byś w sądzie trafił na mnie, ja dla Ciebie nie byłbym już tak łaskawy. Za kraty bym Cię nie wysłał, o ile u baby skończyłoby się na siniakach, ale na pewno nie uniewinniłbym Cię.