Chujowy ten ''dokument''. Wszystko przedstawione tak, jakby było niesamowicie potrzebne, a ja jestem wkurwiony, że polski żołnierz, który posiada głębokie tradycje bojowe i powinien posiadać najważniejszą cnotę - honor - napierdala się na wielkiej pustyni za sprawę kogoś, kto w życiu nam nie pomoże, kiedy będziemy go potrzebować.
W Polsce nie ma pieniędzy na drogi, przedszkola i ośrodki kultury, ale MSZ nie widzi problemu w wydawaniu milionów złotych na budowanie przedszkoli i dróg w Afganistanie.
Jasne, że należy pomagać, bo to miłe i szlachetne, ale nie kosztem własnych obywateli.
Tak się mówi, jakie to cenne doświadczenie i nauki sztuki wojennej wyciągamy dzięki naszym misjom stabilizacyjnym... A prawda jest taka, że ci żołnierze, którzy odwalają tam najwięcej roboty, czyli szeregowcy zostaną z armii wypierdoleni po 12 latach służby. A razem z nimi do cywila odejdzie to całe pierdolenie o doświadczeniu.
Wystarczy spojrzeć na sylwetkę ostatniego poległego żołnierza w Afganistanie - 9 lat służby, wykwalifikowany specjalista, kierowca i uczestnik kilku misji w Iraku i Afganistanie. Stopień ? St. SZEREGOWY(przepisy pozwalają by szeregowy w WP mógł służyć tylko 12 lat, później kontrakt z nim nie zostanie przedłużony).
W armii amerykańskiej, brytyjskiej, francuskiej i każdej innej cywilizowanej i stawiającej na doświadczenie ten żołnierz byłby w stopniu co najmniej sierżanta i nie musiałby się martwić kolejnymi kontraktami, bo to armia starałaby się go zatrzymać w swoich szeregach.