Skoro się poprzedni temat (Wieczne cienie w Hiroszimie) podoba i pytacie o "wincyj" - to dodam trochę aktualnych zdjęć.
Porównanie miasta przed i zaraz po wybuchu:
Strzałka na prawym zdjęciu, z lewej jego strony to miejsce wybuchu bomby. Wybuchła kilkanaście metrów nad ziemią.
Budynek (zwany A-Dome), który "ustał" wybuch - dziś pomnik. Na zdjęciu powyżej w lewym dolnym rogu makiety. Nie można podejść bliżej, czy zwiedzić (choć kiedyś można było). Teraz jest ogrodzony, ale można obejść i zrobić zdjęcie:
Listy burmistrza Hiroshimy do głów państw, ambasadorów, którzy mają broń jądrową o zaprzestanie jej produkcji, testowania, posiadania - co miesiąc przynajmniej jeden:
Wycięty kawałek przęsła - widoczne uszkodzenia:
"Pan Cień" - kawałek schodów z wcześniejszego zdjęcia. Jest to cień kogoś, kto rano siedział pod bankiem i czekał na otwarcie. Kilka rodzin twierdzi, że to ktoś od nich - żadnych znaków identyfikacyjnych nie ma:
Rower dziecięcy, który był w strefie zero:
Tu słowo co do ofiar. Największe pokłosie zebrał "czarny deszcz": opad skondensowanego deszczu z pyłem, silnie radioaktywny. Zaczął padać w momencie, gdy ludzie po pierwszym szoku ruszyli z ukrycia. Nie zmienia to oczywiście faktu, że społeczność miasta nie była w stanie sobie poradzić nawet z rannymi z samego wybuchu (poparzeni, ranni od odłamków).
Zdjęcie zrobione kilka dni po wybuchu:
Jak wiecie, kapitulacja nastąpiła dość szybko po bombardowaniach i amerykańscy (wojskowi) fotografowie pojawili się w obu miastach. Głównym zadaniem było oszacowanie mocy nowej broni poprzez udokumentowanie zniszczeń. Stąd dość obszerne materiały fotograficzne i filmowe z Hiroszimy i Nagasaki, robione często w skażonej strefie.
Co do samego miasta i okolicy:
wyspa, która jest na pierwszym zdjęciu i budynek z drugiego zdjęcia to dziś park z muzeum, pomnikami. Dawne centrum miasta jest zostawione ku pamięci; muzeum robi mocne wrażenie i daje do myślenia. Samo miasto nosi ślady tego zdarzenia: głównie układ miasta jest inny od pozostałych japońskich miast za sprawą amerykańskiej ćwierćmilówki. Takie rozplanowanie ulic i przemysłowy charakter miasta powodują, że jest ono dość brzydkie; choć ma kilka fajnych miejsc i parków (naznaczonych jednak historią wybuchu).
Na szczęście bomba nie zniszczyła świątyni i tori Miyajima:
Zdjęć nie było - własne, dlatego prosiłbym nie wykorzystywać ich komercyjnie.
Porównanie miasta przed i zaraz po wybuchu:
Strzałka na prawym zdjęciu, z lewej jego strony to miejsce wybuchu bomby. Wybuchła kilkanaście metrów nad ziemią.
Budynek (zwany A-Dome), który "ustał" wybuch - dziś pomnik. Na zdjęciu powyżej w lewym dolnym rogu makiety. Nie można podejść bliżej, czy zwiedzić (choć kiedyś można było). Teraz jest ogrodzony, ale można obejść i zrobić zdjęcie:
Listy burmistrza Hiroshimy do głów państw, ambasadorów, którzy mają broń jądrową o zaprzestanie jej produkcji, testowania, posiadania - co miesiąc przynajmniej jeden:
Wycięty kawałek przęsła - widoczne uszkodzenia:
"Pan Cień" - kawałek schodów z wcześniejszego zdjęcia. Jest to cień kogoś, kto rano siedział pod bankiem i czekał na otwarcie. Kilka rodzin twierdzi, że to ktoś od nich - żadnych znaków identyfikacyjnych nie ma:
Rower dziecięcy, który był w strefie zero:
Tu słowo co do ofiar. Największe pokłosie zebrał "czarny deszcz": opad skondensowanego deszczu z pyłem, silnie radioaktywny. Zaczął padać w momencie, gdy ludzie po pierwszym szoku ruszyli z ukrycia. Nie zmienia to oczywiście faktu, że społeczność miasta nie była w stanie sobie poradzić nawet z rannymi z samego wybuchu (poparzeni, ranni od odłamków).
Zdjęcie zrobione kilka dni po wybuchu:
Jak wiecie, kapitulacja nastąpiła dość szybko po bombardowaniach i amerykańscy (wojskowi) fotografowie pojawili się w obu miastach. Głównym zadaniem było oszacowanie mocy nowej broni poprzez udokumentowanie zniszczeń. Stąd dość obszerne materiały fotograficzne i filmowe z Hiroszimy i Nagasaki, robione często w skażonej strefie.
Co do samego miasta i okolicy:
wyspa, która jest na pierwszym zdjęciu i budynek z drugiego zdjęcia to dziś park z muzeum, pomnikami. Dawne centrum miasta jest zostawione ku pamięci; muzeum robi mocne wrażenie i daje do myślenia. Samo miasto nosi ślady tego zdarzenia: głównie układ miasta jest inny od pozostałych japońskich miast za sprawą amerykańskiej ćwierćmilówki. Takie rozplanowanie ulic i przemysłowy charakter miasta powodują, że jest ono dość brzydkie; choć ma kilka fajnych miejsc i parków (naznaczonych jednak historią wybuchu).
Na szczęście bomba nie zniszczyła świątyni i tori Miyajima:
Zdjęć nie było - własne, dlatego prosiłbym nie wykorzystywać ich komercyjnie.