Procesja pogrzebowa zmierza bardzo, bardzo powoli w stronę cmentarza. Nic dziwnego, bo średnia wieku w pochodzie waha się między 80 a 90 lat. Staruszki z trudem stąpają po błotnistej alejce, chwieją się na silnym wietrze, popłakują w rękawy. Ich Marysia umarła. Nagle, na zakręcie z trumny spada wiązanka. Wandzia schyla się, żeby ją podnieść. Nie jest jej łatwo, bo ma sztywne kolano.
Gdy w końcu udaje jej się podnieść niesforną wiązankę, Irenka wykrzykuje ze zgrozą:
- Moja droga Wandziu, co żeś Ty narobiła?! Złapałaś wieniec!
Gdy w końcu udaje jej się podnieść niesforną wiązankę, Irenka wykrzykuje ze zgrozą:
- Moja droga Wandziu, co żeś Ty narobiła?! Złapałaś wieniec!