Tak mi się przypomniało.
Na czym polega różnica w męskiej i kobiecej solidarności?
Kobieca:
Pewna kobieta o 4 rano wraca zalana do domu. Mąż się pyta:
-Gdzie się szlajałaś!?
-Byłam u Gośki, wypiłyśmy winko przy plotkach.Nie wierzysz to zadzwoń i się spytaj.
Zadzwonił:
-Witaj Gosiu, czy była u ciebie moja żona?
-Tak, ale ona cię zdradza! Weź wino i przyjedź to ci opowiem...
Męska:
Wraca najebany facet o 4 rano do domu.
-Gdzie byłeś moczymordo- od progu czułymi słowy wita go małżonka.
-Byłem u Wieśka, graliśmy w brydża. Nie wierzysz to zadzwoń.
Zadzwoniła:
-Cześć Wiesiek. Był u ciebie dzisiaj może mój mąż?
-Był? Jakie Był!? Siedzi i gra!