Odpowiedzi pochodzące z ich fb:
"#
Na pierwszy ogień rzecz do sprawdzenia najłatwiejsza, przejrzenie zdjęć na profilu. Okazuje się, że mimo iż raz stacjonują w bazie, gdzie ponoć udzielają szkoleń miejscowym bojownikom a innym razem są "u bram" stolicy państwa islamskiego, tak na prawdę są w tym samym miejscu. Tylko pora roku się zmienia
Załączam zdjęcie do postu.
Archer: Pora roku ta sama, zdjecie rowniez zdobione bodajze tego samego dnia. Prosty temat, baza znajduje sie niedaleko Raqqi. Nie zawsze moge podawac publicznie nasza lokalizacje. Rejon Raqqi od wschodu jest bezpieczny az do 12 kilometra od stolicy od strony wschodniej (moglo sie zmienic, nie mam aktualnych informacji z uwagi na miesiac prowadzonej operacji w Tabce)
#
W innym wpisie opowiadają o 19-latce, która oddała im tradycyjną kurdyjską chustkę.
Pełny wpis tu:
facebook.com/ArcherPL/photos/a.413067079043006.1073741828.412403462442...
Mój znajomy po umieszczeniu na profilu tej pięknej skądinąd historii otrzymał komentarz od żony Kurda o następującej treści:
"Wiem, on tam na miejscu itd., i wzruszająca historia, ale z tymi chustami to takie przegięcie i fałszywa opowiastka, że nie mogę się powstrzymać od komentarza
Nikt tam nie postrzega takich chust jako "kobiece". Kwiatki i kolorki w kurdystanie wcale nie są zarezerwowane dla kobiet tak jak u nas. Noszą je także mężczyźni, którzy gdyby usłyszeli, że kobieta jest równa mężczyźnie, zafundowaliby cios albo padli na zawał.
Archer: Niestety nie jest to zgodne z prawda. Raz, ze kobiety sa obecnie troche wyzej w hierarchi niz mezczyzni i kazdy mezczyzna w Rojavie uderzy kogos ale tylko jesli uslyszy wlasnie, ze nie sa rowne. Dwa, sa to kobiece i tylko kobiece chusty. Mezczyzni moga je nosic tylko w przypadku podarowania owej przez ktoras z kobiet. Nosza je potem na znak szacunku i wsparcia, dokladnie tak jak to opisalem. Tak to wyglada w teorii ale oczywiscie zdazaja sie przypadki mezczyzn noszacych "znaleznie" chusty. Tradycyjnie jednak chusta jest podarunkiem.
#
Kurdowie na siłę chcą pokazać że mają ogromne wsparcie na świecie. Potwierdzać to może to, że na oficjalnych fp cały czas wstawiają zdjęcia amerykańskich i rosyjskich żołnierzy podpisując: "Patrzcie! Oni tu są i nam pomagają!". Dlaczego nie ma na nich zdjęć z Polakami? Kurdowie, którzy ciągle podkreślają wielokulturowość SDF sami chętnie promowaliby Archera, natomiast o dziwo o „polskim oddziale w YPG” mowa jest tylko w Polsce.
Archer: Wynika to z tego, ze zabraniamy robic sobie zdjecia z uwagi na chec zachowania anonimowosci przez niektorych czlonkow Gniewu. Jesli ktos nas fotografuje, nakazujemy usuniecie zdjec. W SDF juz o tym wiedza wiec omijaja nas szerokim lukiem. Czlonkowie GE maja absolutna wylacznosc na poslugiwanie sie swoim wizerunkiem.
#
W sieci można znaleźć komentarze osób, które próbowały się kontaktować z polskimi żołnierzami z Archera. Są to komentarze osób prywatnych zainteresowanych tematem, ale także publicystów, dziennikarzy, osób badających sytuację w Kurdystanie i ogarniętej wojną Syrii. Praktycznie wszystkie z nich wyglądają +/- tak jak ten: "Kumpel chciał z nimi zrobić wywiad z miesiąc temu. Prosił jednak, by ten wysłał mu jakieś zdjęcie, że stoi obok słupa z nazwą miejscowości czy cokolwiek, żeby było potwierdzenie, że faktycznie tam jest, bo większość zdjęć, które wrzuca do neta można równie dobrze zrobić w Bieszczadach. Po tej prośbie Archer już nie odpisał"
Archer: NIGDY nie otrzymalem prosby o zdjecie ze slupem a na wszystkie pytania mediow zawsze staram sie odpowiadac w miare mozliwosci czasowo-internetowych. Na chwile obecna odp ma wszystkie pytania prasy wiec to niestety kompletna bzdura.
#
„Gniew Eufratu” to nazwa operacji, a nie „grupy zadaniowej” i żołnierze tam walczący otrzymują wynagrodzenie. Nie jest to normalny żołd tylko jakieś grosze ale ich oświadczenia, że „nikt nie pobiera wynagrodzenia” są w tym kontekście bardzo podejrzane.
Archer: Tak i po nazwie operacji nazwalismy nasza jednostke. Zdaje sobie sprawe, ze moze byc to mylace. Nie otrzymujemy wynagrodzenia poniewaz NIE PODLEGAMY pod SDF ani zadna inna organizacje wojskowa. Finansowo lekko z tego powodu nie jest ale dajemy rade.
#
Co na doniesienia o polskim oddziale samo dowództwo kurdyjskie? Mówi jasno, że wśród walczących obcokrajowców jest jeden Polak, a właściwie Polka (swoją drogą wychowała się w Niemczech). Chwała bohaterce!
Archer: Polka o ktorej wspominacie jest nieobecna w Syrii od zeszlego roku. Ponownie wspominam o naszym niezwiazaniu z dowodztwem kurdyjskim stad brak info ktore i tak powinno byc utajnione.
#
O Archerze nie słyszały żadne z polskich mediów a posty Wspieram Kurdyjską Rewolucję w Rojavie są na ich profilu usuwane. O Archerze nie wie też SDF Press i samo SDF od których ponoć mają internet. Media Kurdyjskie nie wspominają o Archerze w żaden sposób, co wydaje się dziwne w kontekście tego, że Polacy piszą o niesłychanej famie, jaką mają po obu stronach konfliktu.
Archer: Odp wyzej. Za usuwanie przepraszam, nie bylem to ja, a osoba zajmujaca sie profilem pod moja nieobecnosc.
#
Archer pisze o nagrodzie 850.000$ za głowę każdego członka grupy. Jest to o tyle interesujące, że mniejsze nagrody zostały zaproponowane za dowództwo SDF w Rojavie.
Archer: Tez sie zdziwilismy. Na chwile obecna nie moge zdradzic w jaki sposob zaszlismy tak bardzo dzihadysta za skore
#
Archer pisze o wydarzeniach sprzed kilku miesięcy jako aktualnych. Chodzi tu o sprawę "fanatyków belgijskich i francuskich", którzy pomimo targu dobitego między SDF a swoim dowództwem o oddanie miasta, chcieli walczyć do końca.
Archer: Sprawa byla aktualna nawet do konca operacji podczas ktorej arabscy islamisci poddali sie, a europejscy walczyli do samego Eufratu.
#
A-10, które wzywane przez mały tablecik (nie wzywa się go z "magicznego tableciku" tylko przy użyciu sporego sprzętu obsługiwanego przez zespół JTAC) od amerykan w kwadrans ma pojawiać się i wspierać natarcie nie było wykorzystywane w walkach o Al-Tabak. Nawet nie stacjonuje nigdzie w okolicy. Zresztą nawet gdyby było, wzywanie go przez polskich cywili brzmi raczej nierealnie.
Archer: bardzo uproscilem. Tablet sluzy do wybrania gridu nalotu, nastepnie podaje sie koordynaty do HQ SDF, a oni dalej do JTAC.
A-10 byly na niebie obecna przez cala operacje. Mam nagrania. Macie bledne informacje
#
Kilku najemników, którzy tam działają pisało o grupach obcokrajowców, którzy są na stałe zakwaterowani w bazach daleko od frontu. Działa to jak personel, który dodatkowo ma broń na stanie. To by tłumaczyło brak informacji o nich w mediach i zdjęć z frontu. Wychodziłoby na to, że jeśli w ogóle istnieją, to są właśnie tam ale rozpowszechniają fałszywe informacje bo chcą zdobyć rozgłos bohaterów. Niestety nadal nie wyjaśnia to braku informacji w rejestrach.
Archer: Brak w rejestrach wyjasnilem. Na chwile obecna przebywa w Syrii ok.500 ochotnikow z calego swiata i faktem jest ze lwia ich czesc trzymana jest zdala od frontu. Sa to glownie ideowcy, rewolucjonisci. Nie zolnierze. Ale tez szanuje ich za przybycie tu i wsparcie walki na swoj sposob.
#
Mam nadzieje, ze rozjasnilem nieco sprawe.
Zawsze powtarzam, ze nie mamy nic do ukrycia.
Jesli macie jakies merytoryczne pytania to zawsze staram sie odpowiedziec jesli odpowiedzi nie narazaja bezpieczenstwa jednostki badz operacji w ktorych biezemy udzial.
Pamietajcie, ze jestesmy na wojnie. Wrog tez potrafi czytac."