ziehzeit napisał/a:
A pierdolicie, byłem na Ozorze, Tomorrowlandzie, Lirze, Audioriver, na Nowej Muzyce, Ostródzie, mogę tak wymieniać i wymieniać, ale największy syf był właśnie na Woodstocku.
Kolego, wymieniłeś festiwale, na których było około 20 000 ludzi a na Woodstocku w tym roku pojawiło się okolo 750 000. Jakaś różnica jest, prawda? Jak nie widzisz różnicy to przedstawię Ci to na ilości mieszkańców poszczególnych miast.
Woodstock = wszyscy mieszkańcy Katowic, Chorzowa, Zabrza i Gliwic. Zamieszkują oni powierzchnie łącznie ponad 410 km²
przykładowo Tomorrowland = wszyscy mieszkańcy Ozorkowa (15,46 km²)
Uwierz mi, nie jest łatwo utrzymać porządek przy tak ogromnej ilości ludzi na tak niewielkiej powierzchni. Wieczorami nie dało się przejść a co dopiero posprzątać, dlatego ekipy sprzątające czekały do rana, żeby ogarnąć syf.
Większość ludzi wyrzucała śmieci do worków na śmieci obok swoich namiotów. "Tojki" były czyszczone kilka razy dziennie i muszę przyznać, że dało się w nich wytrzymać (choć przyznaję, że 2 lata temu kible to była istna masakra).
Pracuję na tego typu imprezach. Byłem na Openerze, Coke Live Music Festival, Off Festivalu, Selektorze etc i na żadnym z nich nie było takiej życzliwości i takiego klimatu jak na Woodzie, tak więc proszę Was, nie wypowiadajcie się na temat na który nie macie żadnego pojęcia.
Pozdrawiam tych, którzy byli, pili piwo i dobrze się bawili nie tylko na koncertach ale na masie innych atrakcji.
@Edit.
Nie śmierdziałem bo tak jak wszyscy inni normalni Woodstockowicze, brałem prysznic 2 razy dziennie.