To znaczy, że "Wonder Man" zarobiłby w tym samym czasie prawie 125 mln$.
To znaczy, że "Wonder Man" zarobiłby w tym samym czasie prawie 125 mln$.
Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
To, że mężczyźni zarabiają więcej, bo są wyżsi, silniejsi i inteligentniejsi, wszyscy wiedzą Ale skąd wzięliście powyższe założenia?
Średnio!
Przy założeniu, że "kobieta w usa zarabia 75centów na każdego 1 dolara który zarabia facet" to nie 125mln tylko 133.(3)mln by zarobił twój gejowski pornos pt. 'Wonder man'
Słaby temat więc wcale mnie nie dziwi, że to właśnie ty nam wyjaśniasz o co chodzi. Masz duże doświadczenie we wrzucaniu chujowych tematów.
Przecież każdy z nas jest bohaterem... w każdej kwestii.
Na przykładzie -> Porównywali zarobki lekarzy i lekarek - średnio miały 25% mniejsze zarobki, ALE nie wzięły one pod uwagę, że kobiety zatrudniały się zazwyczaj na mniej intratne, często łatwiejsze fizycznie specjalizację.
A więc z moich obserwacji w Polsce, nie chce mi się szukać oficjalnego rozłożenia zatrudnienia (w nawiasach pozycja w zarobkach w jednym z ostatnich TOP10 zarobków lekarzy w US według Forbes):
- chłopy idą głównie na urologię (5), kardiochirurgię (2) i ortopedię (1), a więc zabiegówki, gdzie trzeba stać po kilka godzin z rękami w powietrzu nad pacjentem (lub z rękami w nim).
- baby idą na internę (jak dla mnie najbardziej wyniszczająca psycho-fizycznie specka), rodzinną, pediatrię (wszystkie 3 są poza listą TOP10), dermatologię (7), kardiologię (3) - wszystkie wywodzące się z czystej interny (no ok, Dermatologia wyszła z Wenerologii po tym jak odkryto leczenie francy itp. i było za dużo lekarzy a za mało pacjentów ) i nie opierające się na sile fizycznej a kontaktach z pacjentami.
Reszta specek mniej więcej po równo lub zbliża się powoli do wyrównania.
Więc jak to feminazistki, patrzyły tylko na cyferki przy zarobkach, a nie przez pryzmat trudności pracy/zarobki oraz obłożenia danych specjalizacji.
A i zaraz pewnie jakaś feministka się przypierdoli, że jest beton wśród ordynatorów i nie chcą widzieć kobiet w chirurgii. No cóż, czasami to też prawda, ale wśród znajomych lekarek na stażu zazwyczaj nie słyszałem o chęci pójścia na zabiegówkę, bo po prostu nie chcą spędzać czasu na sali operacyjnej (nie licząc kilku normalnych dziewczyn i babochłopów).
Problem nie polega na tym że jedni zarabiają więcej a inni mniej tylko że za tą samą pracę na tym samym stanowisku my dostajemy więcej, a baby mniej.
"RAPORT NAJWYŻSZEJ IZBY KONTROLI
•W ministerstwach na stanowiskach referentów, mężczyźni zarabiają ponad 6%. więcej od kobiet. W urzędach centralnych na stanowisku specjalisty mężczyźni zarabiają o 15% więcej.
•Zasadnicze różnice dotyczą też dodatkowych składników wynagrodzeń: mężczyźni otrzymują średnio więcej nagród i o wyższej wartości (w spółkach komunalnych o 18%, w ministerstwach o 7%, w samorządach o 2%)."
Słaby temat więc wcale mnie nie dziwi, że to właśnie ty nam wyjaśniasz o co chodzi. Masz duże doświadczenie we wrzucaniu chujowych tematów.
Jakbyś nie siedział w swoim lochu odcięty od cywilizacji to pewnie byś zrozumiał bo przez miesiąc media napierdalały wszędzie, że kobiety zarabiają 75centów na każdego 1 dolara mężczyzny.
Kurwa, wielcy znawcy tematu. Wkujcie sobie do łbów.
Problem nie polega na tym że jedni zarabiają więcej a inni mniej tylko że za tą samą pracę na tym samym stanowisku my dostajemy więcej, a baby mniej.
"RAPORT NAJWYŻSZEJ IZBY KONTROLI
•W ministerstwach na stanowiskach referentów, mężczyźni zarabiają ponad 6%. więcej od kobiet. W urzędach centralnych na stanowisku specjalisty mężczyźni zarabiają o 15% więcej.
•Zasadnicze różnice dotyczą też dodatkowych składników wynagrodzeń: mężczyźni otrzymują średnio więcej nagród i o wyższej wartości (w spółkach komunalnych o 18%, w ministerstwach o 7%, w samorządach o 2%)."
No fajnie.
To są dalej suche cyfry które nic nie mówią.
Gdzie staż pracy? Gdzie nadgodziny? Gdzie premie i bonusy? Gdzie kompetencje i umiejętności?
Problem z zarobkami bab jest taki, że nigdy nie uwzględniają pierdyliarda innych czynników.
Dam szybki i prosty przykład z życia wzięty:
Pracowałem dawno temu w pewnej firmie.
Na takim samym stanowisku pracowała też moja koleżanka.
Oboje mieliśmy na umowie takie same zarobki a ja zarabiałem znacząco więcej.
Dlaczego?
Bo jak szef prosił to zostawałem po godzinach albo wykonywałem cudzą robotę, która nie należała do moich obowiązków. Jak prosił abym przyszedł w święto na kilka godzin to przychodziłem.
A ona powiedziała mu wprost "to nie należy do moich obowiązków, nie zostanę po godzinach bo nie muszę a czerwona kartka to czerwona kartka".
Dlatego uważam, że suche cyfry o zarobkach w odniesieniu "tyle % więcej od niej" gówno dają jeśli nie przeanalizuje się innych zmiennych.
Jakbyś nie siedział w swoim lochu odcięty od cywilizacji to pewnie byś zrozumiał bo przez miesiąc media napierdalały wszędzie, że kobiety zarabiają 75centów na każdego 1 dolara mężczyzny.
No brawa dla ciebie skoro swoją opinie czerpiesz z mediów i feministek walczących o prawa, których nikt nie kwestionuje.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów