Zrzutka na serwery i rozwój serwisu
Witaj użytkowniku sadistic.pl,Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.
Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Picie jakiejkolwiek wódki to menelstwo i bycie jaskiniowcem. Jest tyle różnych alkoholi, jak można wlewać w siebie ten szajs?
śmieszny jesteś, możesz teraz udać się do wyjścia
Picie jakiejkolwiek wódki to menelstwo i bycie jaskiniowcem. Jest tyle różnych alkoholi, jak można wlewać w siebie ten szajs?
Powiem Ci tak: przez długi czas piłem "babciną" cytrynówkę, aczkolwiek jej ponad 50% zawartość często powodowała niezłe zamieszanie. Ogólnie przestała mi jakoś smakować. Dlatego wolę wódkę. Mniej potem męczy. W obecnej pracy mamy "modę" na Whisky. Zasmakowała mi bardzo. Dużo mniejszy kac (prawie w ogóle), brak "obrzydzenia" do alkoholu i jednak ma fajny smak. Oczywiście, żeby się tylko "najebać" wystarczy cokolwiek. Od dłuższego czasu jakoś zacząłem doceniać smak alkoholu. Wiadomo, do "drogiego" trunku trzeba dojrzeć, ale taki np. Jack, czy Johnnie, czy Ball, nie jest czymś wykwintnym i wolę kupić sobie pół litra jego niż 10 litrów jakiejś lubelskiej czy innego "pseudo alkoholu". Smakuje mi to i chuj w dupę każdemu kto to krytykuje. Wolisz to czy tamto, ok. Ale ode mnie się odpierdol...
Powiem Ci tak: przez długi czas piłem "babciną" cytrynówkę, aczkolwiek jej ponad 50% zawartość często powodowała niezłe zamieszanie. Ogólnie przestała mi jakoś smakować. Dlatego wolę wódkę. Mniej potem męczy. W obecnej pracy mamy "modę" na Whisky. Zasmakowała mi bardzo. Dużo mniejszy kac (prawie w ogóle), brak "obrzydzenia" do alkoholu i jednak ma fajny smak. Oczywiście, żeby się tylko "najebać" wystarczy cokolwiek. Od dłuższego czasu jakoś zacząłem doceniać smak alkoholu. Wiadomo, do "drogiego" trunku trzeba dojrzeć, ale taki np. Jack, czy Johnnie, czy Ball, nie jest czymś wykwintnym i wolę kupić sobie pół litra jego niż 10 litrów jakiejś lubelskiej czy innego "pseudo alkoholu". Smakuje mi to i chuj w dupę każdemu kto to krytykuje. Wolisz to czy tamto, ok. Ale ode mnie się odpierdol...
Jacek Wędrowniczek, Danniels albo Ballantince to bagno.
Jeśli juz whisky, to tylko szkocki single malt, Glenfidich, Amberlour, Putneys, Taliskyerv i setki innych. Kosztują swoje, ale zarabiając w funtach mogę sobie pozwolić, i zamiast dwóch butelek gówna, kupić jedną dobrej whisky
A tam pierdolicie. Dobry bimber swojsko upędzony, pod ogórka kiszonego, a nie jakieś kurwa łyski z lodem co btw jest karygodnym zachowaniem.
-Poproszę whiskey
-z lodem?
-bez loda...
ale że Araby wymyśliły wódę to nie wiedziałem i za to piwo daje...
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów