18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia (7) Soft (5) Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 14:02
📌 Konflikt izrealsko-arabski - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 4:40
🔥 Koniec jazdy - teraz popularne
Pozwólcie, że przytoczę kilka jawnych, acz chyba mało znanych faktów dotyczących wyborów parlamentarnych – ze swoim subiektywnym komentarzem. Żeby nie przynudzać, co bardziej szczegółowe dane będą zawarte w spoilerach

1) „Na partiach się nie znam, ale zagłosuję na Kowalskiego, bo to porządny facet”
bądź wręcz „nie lubię partii X, ale zagłosuję na Nowaka z ich listy bo jest utytułowanym sportowcem”.
TO BŁĄD!
Wybory działają tak, że w pierwszej kolejności brana pod uwagę jest ilość głosów, jaki dana lista uzyskała w całej Polsce.
O ile ilość ta była wystarczająca do przekroczenia progu wyborczego – dopiero wtedy kandydaci z tej listy konkurują o miejsca w sejmie dla nich przewidziane. W praktyce szansę na „stołek” mają tylko kandydaci z pierwszych 3 miejsc na liście.

Tak więc pamiętaj – tak naprawdę nie głosujesz na danego człowieka, tylko na dana partię. Nie daj się skusić sportowcem, aktorem czy lokalnym działaczem społecznym!

ukryta treść
Zastosowałem oczywiście skrót myślowy – brany jest pod uwagę odsetek ważnych głosów uzyskanych przez daną listę w całej Polsce. Próg wyborczy to odpowiednio 5% dla partii startujących samodzielnie i 8% dla wspólnych list kilku partii. Szczegółowy sposób dystrybucji miejsc opisany jest tu: pl.wikipedia.org/wiki/Metoda_D%E2%80%99Hondta – dla naszych rozważań przyjmijmy z niewielkim tylko błędem, że miejsca są rozdzielane proporcjonalnie do odsetka uzyskanych głosów.

Dlaczego piszę, że szansę mają tylko kandydaci z pierwszych miejsc? Ano dlatego, że praktycznie zawsze wyniki w danej liście układają się tak (przykład „analogowy” dla krótkiej listy):
1 – XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX
2 – XXXXXXXXX
3 – XXXX
4 – XX
5 –
6 – X
7 –
8 – X
9 –
10 – XX
11 – X
12 – X
13 –
14 – XXX

Jak się zapewne już domyślacie, jeśli popularna partia uzyska np 160 miejsc w sejmie, to przy 41 okręgach wyborczych z każdego z nich wejdzie tylko 4. Zawsze to będzie 1-ka, często 2-ka i 3-ka, czasami jakiś wyjątkowo popularny lokalny działacz z dalszego miejsca.
Jeśli zaś partia otrzyma ostatecznie tylko 10 miejsc - cóż, dostaną się tylko "jedynki", i to z co 4-go okregu.


2) „Zagłosuję na dużą partię X, bo nie lubię dużej partii Y”

TO TEŻ BŁĄD!

Świadomy wyborca widzi bowiem, że PO-PSL kompromituje się od 8 lat, a ich jedyną chyba spełnioną obietnicą wyborczą jest wybudowanie „dużo” autostrad *.

Świadomy wyborca pamięta, że przed PO kompromitowały się odpowiednio PiS (na szczęście krótko, niestety intensywnie), SLD (weszło z większością 2/3, ale tak się skompromitowało, że skończyło ledwo nad progiem wyborczym) i AWS (jedyna partia w Europie, która po 4 latach samodzielnych rządów nie przekroczyła w kolejnych wyborach progu wyborczego. Po tej porażce większość członków uciekła do PiS i PO)

Mądry wyborca w końcu pamięta z lekcji historii, że w kolebce demokracji – starożytnej Grecji, dany urzędnik po skończonej kadencji wracał do swojego dotychczasowego zawodu.

Chcesz coś zmienić – głosuj na tych, których jeszcze nie było. Najlepiej na tych, co oscylują koło progu wyborczego.

ukryta treść

* Ale nawet PO nie udało się dokończyć „budowanego” już chyba od 40 lat odcinka A1 Stryków-Tuszyn – najważniejszej po A2 nitki w centralnej Polsce.

Wg ostatnich sondaży, poparcie dla list ogólnopolskich wygląda następująco:
PiS – 32-42% (średnio 37%)
PO – 19-28% (śr. 23,5%)
Lewica – 9-12% (śr. 10,5%)
Nowoczesna – 5-9,3% (śr. 7,2%)
Kukiz – 5-8% (śr. 6,5%)
PSL – 4-7% (śr. 5,5%)
Korwin – 2,5-5% (śr. 3,8%)
Partia Razem – 0,2-3% (śr. 1,6%)

Ale ale! Próg wyborczy! Biorąc na niego poprawkę, uzyskamy następujący wynik końcowy:

PiS – 41% → 189 miejsc w sejmie
PO – 26% → 120 miejsc
Lewica – 11,6% → 53 miejsca
Nowoczesna – 7,9% → 36 miejsc
Kukiz – 7,2% → 33 miejsca
PSL – 6,1% → 28 miejsc
mniejszość niemiecka – 2 miejsca (nie obowiązuje próg ogólnopolski)

Wyliczenie jest niedokładne ze względu na dziwny algorytm przydzielania miejsc opisany w pierwszym spoilerze, ale mniej więcej pokazuje co nas czeka w obecnym układzie sił.
Jak możemy próbować na to wpłynąć – w kolejnym punkcie


3) „Nie idę na wybory, mój głos i tak nic nie zmieni”

W skali kraju z pewnością, natomiast w skali okręgu wyborczego – 1 głos to około 0,05 promila głosujących – a to, jak wszyscy wiemy (a szczególnie kierowcy) może czasem przesądzić o naszym być albo nie być

ukryta treść
Szczególnie wynik lokalny może mieć znaczenie w rzadkim przypadku, kiedy o prawie do przydziału mandatu decyduje liczba okręgów, w których dana partia uzyskała większość – szczegóły w linku z pierwszego spoilera.

Zastanówmy się jednak jaki wpływ będzie miał nasz głos na ogólny wynik wyborów.
Uprawnionych do głosowania w ostatnim referendum było 30 526 826 osób.
Frekwencja w ostatnich wyborach prezydenckich wyniosła 55,34%, samorządowych – 47%, parlamentarnych – 48,92%. Załóżmy więc, że frekwencja będzie na poziomie 50%.
Wobec tego, nasz głos będzie wart ok. 0,000 006 655% (ale im niższa frekwencja, tym wyższa ważność pojedynczego głosu!)
Zauważcie proszę, że głosujecie tak naprawdę podwójnie – raz za daną partią dając jej 0,000 006 655% poparcia, a jednocześnie PRZECIW pozostałym siedmiu (zakładając, że w Twoim okręgu startuje tylko 8 partii) obniżając ich ogólny wynik procentowy o 0,000 000 819% (zwiększając pulę oddanych głosów ważnych, zmniejszasz procentowy udziału głosów wyborców innych partii).
Wyliczenie jest wprawdzie błędne, bo startuje więcej partii - chodzi mi tu bardziej o zilustrowanie idei.


4) „A jeśli sfałszują wybory?”

Owszem, zawsze może się tak zdarzyć na co nie mamy wpływu. Możemy jednak spróbować potencjalne fałszerstwa utrudnić:
Idąc na wybory. Wtedy mamy pewność, że nikt nie podpisze się za nas na liście.
Biorąc własny długopis na wybory, najlepiej zielony, czerwony, lub kolorowy mazak. Utrudni to uczynienie naszego głosu nieważnym poprzez dorobienie dodatkowego krzyżyka, czy podrzucenie nam długopisu z „atramentem sympatycznym”
Sprawdzając, czy nie ma na liście wyborczej osób nieżyjących, a także czy nie ma na niej podpisu przy nazwisku osoby, co do której mamy pewność że na wybory nie poszła (np. z powodu choroby, wyjazdu itd.)
Obserwując, czy nikt nie wynosi kart do głosowania
Zgłoś
Avatar
werewolfer 2015-10-11, 12:13
Najwieksza porazką demokracji jest to, że trzeba namawiać wyborców żeby oddali głos do którego maja prawo. Ludzie po prostu zrozumieli, że mają gówno do powiedzenia i mogą oddać tylko nic nieznaczący głos na partie z puli, które przeprowadzaja rotacje koryta, niczym sie nie roznia i udaja ze zajadle walcza ze soba. Reszta ugrupowan medialnie nie istnieje i działa na zasadzie "mozesz sie z nami bić, ale ty masz patyka a my karabiny, problem? przeciez szanse masz nie?". Nikt nie da bezpośredniej władzy przeciętnemu wyborcy. Sad but true
Zgłoś
Avatar
jbone 2015-10-11, 12:15
niech ktoś napisze do admina.admin weź to wypierdol to jest kurwa jawna propaganda i nie ma żadnego pożytku dla sadistic.
Zgłoś
Avatar
farenc 2015-10-11, 12:27 3
Wszystko fajnie, ale moc cebuli jest zbyt silna w tym społeczeństwie. Tak na prawdę ze wszystkich głosujących tylko garstce zależy na poprawie sytuacji w tym kraju. Reszta to niedorozwinięci janusze pracujący za prawie minimalną i patrzący się tylko na to aby dojebać sąsiadowi, a wybory idealnie się do tego nadają (sąsiad głosuje na PO? To ja na PIS!!). Kretyni traktują wybory jak mecz piłki nożnej i głosują na tego co ma największą szansę wygrać, bo myślą że będą fajniejsi jak partia na którą głosowali wygra. Nie widzieliście tych sond ulicznych które były przeprowadzane podczas wyborów prezydenckich? Ludzie głosowali na Komorowskiego bo "ma taką sympatyczną twarz", albo "...aaa zobaczę kto prowadzi w sondażach i na tego zagłosuję". Jedyne wyjście to zamach stanu, a jak ktoś myśli że można tu coś zmienić poprzez uświadamianie społeczeństwa to jest naiwny albo głupi. Na kampanie promującą trzeba by wydać dziesiątki milionów złotych, a nikt komu zależy na zmianie w tym kraju nie dysponuje taką kwotą.
Zgłoś
Avatar
Acho 2015-10-11, 12:33 1
Jak ktoś chodzi na wybory to nie ma prawa narzekać, tyle w temacie. Wasz ukochany system działa, jest demokracja, nie wygrał ten na kogo głosujecie - pogódźcie się z tym. Wygrał, ale robi Was w chuja? Trudno, ważne, że miał Wasze zaufanie idąc do urny. Jeszcze jak ktoś rzeczywiście wierzy w system, może oddać pusty głos, ale to i tak jest nadal branie udziału w ich szopkach i obrzędach. Tyle ateistów ostatnio, ale we władzę nadal większość wierzy, mimo, że to to samo. No w sumie w religiach cudotwórcą jest nieistniejąca bozia, a tutaj żywy człowiek, który deklaruje, że wszystkim zrobi dobrze, no jak tu mu nie wierzyć? ;]
Zgłoś
Avatar
Essent 2015-10-11, 12:44
A ja zagłosuję na Stonogę.Chuj,może się coś zmieni.
Zgłoś