POLAK_nie_polaczek napisał/a:
Dokładnie. Poza tym po co się trudzić iluzjami? Wysłałbyś pierwszego lepszego "Kowalskiego" kilka tysięcy lat wstecz z zapalniczką za zeta w łapie, to wzięli by go za boga.
Otóż to. Teraz całkiem poważnie - Skąd pewność, że Jezus nie był:
a) podróżnikiem w czasie
b) podróżnikiem między wymiarami
c) przedstawicielem obcej cywilizacji
-pozaziemskiej
lub
-z innego kontynentu
Większość osób zainteresowanych ufologią kojarzy zapewne postać pisarza Zecharii Sitchina, który szukał śladów istot pozaziemskich w przekazach starożytnych Sumerów. Istnieją jednak teorie mówiące, że kosmici pozostawili także swe ślady w Starym i Nowym Testamencie objawiając się w postaci różnego rodzaju tajemniczych zjawisk interpretowanych niekiedy jako znaki od Pana. Zaliczamy do nich m.in. wspominane w Piśmie Świętym opisy latających pojazdów (w tym rydwanów), podniebnych filarów, chmur, ogni i cudownych świateł. Jeden ze "sztandarowych dowodów" na ingerencję sił nieziemskich w rozwój cywilizacji na naszej planecie ma zawierać się w bardzo enigmatycznym fragmencie "Genesis", w którym mowa o "gigantach" oraz "synach bożych" biorących za żony człowiecze córki. Umysłowość ludzi żyjących na początku epoki podboju kosmosu pozwala dopatrzeć się tam śladów przybyszów z innej planety. To nie wszystko, bo jak się okazuje - lista biblijnych bliskich spotkań jest znacznie dłuższa.
Jeden z przykładów obserwacji niezidentyfikowanego zjawiska powietrznego zawierać się ma w następującym fragmencie "Księgi Rodzaju": "A kiedy słońce zaszło i nastał mrok nieprzenikniony, ukazał się dym jakby wydobywający się z pieca i ogień niby gorejąca pochodnia." Tajemniczy obiekt miał też towarzyszyć Izraelitom w czasie ich drogi do Ziemi Obiecanej. Jak mówi "Księga Wyjścia": "A Pan szedł przed nimi podczas dnia, jako słup obłoku, by ich prowadzić drogą, podczas nocy zaś jako słup ognia, aby im świecić, żeby mogli iść we dnie i w nocy." Kiedy indziej z kolei "Pan" ukazywał się im pod postacią cudownej chmury: "W czasie przemowy Aarona do całego zgromadzenia Izraelitów spojrzeli ku pustyni i ukazała się im w obłoku chwała Pana."
Jednak najsłynniejsze biblijne spotkanie z UFO przypadło w udziale prorokowi Ezechielowi. Jego wizja boskiego rydwanu stała się wdzięcznym tematem dla artystów, którzy próbowali odmalować w swych dziełach enigmatyczny pojazd a także dla tych, którzy widzieli w jego opowieści coś więcej aniżeli religijną alegorię.
Ezechiel tak zaczyna swój opis: "Patrzyłem, a oto wiatr gwałtowny nadszedł od północy, wielki obłok i ogień płonący (oraz blask dokoła niego), a z jego środka [promieniowało coś] jakby połysk stopu złota ze srebrem, (ze środka ognia). Pośrodku było coś, co było podobne do czterech istot żyjących..." Historia ta tak mocno podziałała na wyobraźnię pisarzy, że Erich von Daniken porównał nawet widziany rzekomo przez proroka pojazd do współczesnych machin wykorzystywanych przez amerykańskie wojsko.
Ezechiel wydaje się bowiem w swym opisie próbować przybliżyć odbiorcy wygląd bliżej nieokreślonego obiektu mechanicznego złożonego z kół. W jego wizji-relacji czytamy dalej: "Mogły chodzić w czterech kierunkach; gdy zaś szły, nie odwracały się idąc. Obręcz ich była ogromna; przypatrywałem się im i oto: obręcz u tych wszystkich czterech była pełna oczu wokoło. A gdy te istoty żyjące się posuwały, także koła posuwały się razem z nimi, gdy zaś istoty podnosiły się z ziemi, podnosiły się również koła."
Opis ten tak bardzo zainspirował Josepha Blumricha - inżyniera z NASA, że postanowił on sporządzić rysopis zaobserwowanego wówczas obiektu. W swej książce pt. "The Spaceships of Ezekiel" ("Kosmiczne statki Ezchiela") poddaje on analizie sześć różnych tłumaczeń fragmentu a na postawie zgromadzonego doświadczenia technicznego prezentuje współczesną wizję tego, co mógł zobaczyć Ezechiel. Jego interpretacja bożego rydwanu przypomina futurystyczny pojazd w postaci odwróconego do góry nogami bąka-zabawki z czterema przyczepionymi od dołu prętami wyposażonymi w śmigła.
Zwolennicy obecności kosmitów w świętej księdze nie kończą tu na wytykaniu zbieżności między opisami z Biblii a współczesnymi spotkaniami z UFO. Co śmielsi UFO-entuzjaści wskazują np., że wizja drabiny widzianej we śnie przez Jakuba, po której poruszali się aniołowie reprezentować ma moment opuszczania statku przez starożytnych astronautów. Nowy Testament nie daje nam już tylu okazji do domysłów, choć w tym przypadku główne kontrowersje ogniskują się wokół opisu wniebowstąpienia Chrystusa.
Niezależnie od tego, czy uwierzymy w biblijne spotkania z UFO, czy nie, jasna wydaje się sprawa, że zjawisko obserwacji dziwnych zjawisk na niebie jest takie stare, jak ludzkość. Przez wieki zmieniała się tylko kwestia jego interpretacji. Choć my skłonni jesteśmy dostrzec w opisie Ezechiela rodzaj egzotycznego pojazdu, współcześni prorokowi widzieli w tym zapewne coś zupełnie innego.
Serwis Infra
Wszystkie cytaty pochodzą z "Biblii Tysiąclecia", Pallotinum, Poznań 2000.