Jeśli wiele osób ma tego samego wyimaginowanego przyjaciela, to jest to religia.
Jeśli wiele osób ma tego samego wyimaginowanego przyjaciela, to jest to religia.
Całkiem dobry cytat Roberta Pirsiga.
@up
Tak samo jak nikt nie udowodnił że nie istnieje Latający Potwór Spaghetti, Zeus, Posejdon, latające renifery, kosmici, duchy, Kubuś Puchatek, małe latające wróżki, uczciwi politycy, etc.
Więc może powinniśmy uczyć dzieci, że te wszystkie rzeczy również są prawdziwe, gdyż za chuj nie da się udowodnić że nie są?
Kocham te debilne argumenty. W średniowieczu ból głowy leczono trepanacją czaszki, bo tamtym poziomie była nauka. To, że wtedy nie udowodniono istnienie "czarnych dziur" w kosmosie nie oznacza, że ich nie było. Do dziś nauka sama siebie wyklucza. Jak chcesz coś pojąć swoim ludzkim rozumem, jak jebanej matematyki nie jesteś w stanie ogarnąć?
Stwierdzenie dla ludzi małego rozumu. Jezus Chrystus jest postacią autentyczną, nikomu nie udało się tego zaprzeczyć. Podobnie jak w innych religiach.
taa...
Kocham te debilne argumenty. W średniowieczu ból głowy leczono trepanacją czaszki, bo tamtym poziomie była nauka. To, że wtedy nie udowodniono istnienie "czarnych dziur" w kosmosie nie oznacza, że ich nie było. Do dziś nauka sama siebie wyklucza. Jak chcesz coś pojąć swoim ludzkim rozumem, jak jebanej matematyki nie jesteś w stanie ogarnąć?
o wyższości nauki nad religią przesądziło zamontowanie żarówki w kościele...
Stwierdzenie dla ludzi małego rozumu. Jezus Chrystus jest postacią autentyczną, nikomu nie udało się tego zaprzeczyć. Podobnie jak w innych religiach.
Ależ oczywiście, ze jest autentyczną postacią. Mało tego, nawet nie jeden! Tak samo jak autentyczną postacią jest żyjący obecnie gdzieś w Polsce Zdzisiu. Pytanie brzmi, czy potrafisz udowodnić, że autentynczą postacią jest Jezus Chrystus z Nazaretu, syn boga, wskrzeszający zmarłych, łażący po wodzie, a do tego 'pirat', który nielegalnie kopiując ryby i chleb w czasie kazania na górze spowodował niepowetowane straty branży żywnościowej? Nie potrafisz, więc skończ z tą pseudo-autentycznością.
Mój poprzedni post był jedynie atakiem na jakże idiotyczną postawę w stylu "jeśli nie ma na coś dowodów, to trzeba w to wierzyć".
No niestety nadeszły takie czasy, że na sadolu każdy dłuższy post trzeba tłumaczyć. A tu pod spodem przykład "odpowiedzi" która ani kupy ani dupy się nie trzyma.
Kocham te debilne argumenty. W średniowieczu ból głowy leczono trepanacją czaszki, bo tamtym poziomie była nauka. To, że wtedy nie udowodniono istnienie "czarnych dziur" w kosmosie nie oznacza, że ich nie było. Do dziś nauka sama siebie wyklucza. Jak chcesz coś pojąć swoim ludzkim rozumem, jak jebanej matematyki nie jesteś w stanie ogarnąć?
Od razu widać, że autor nawet nie ma pojęcia jak się odnieść do mojej wypowiedzi, ale pisze sobie jakieś głupotki w myśl idei "napisze dużo skomplikowanego tekstu, dodam trochę trudnych słów, będą myśleli że jestem mądry". To nic że w mej poprzedniej wypowiedzi chodziło o to by pokazać, że równie dobrze udowodnione jest istnienie boga (nie ważne jak go nazwiecie), Puchatka, smerfów, etc. więc dlaczego nie uczy się w szkołach na lekcjach historii o perypetiach przyjaciół ze stumilowego lasu, a powstają pomysły by pisać maturę z religii?
Co do tego wszystkiego mają kiedyś nieznane czarne dziury, albo moje braki w matematyce (skąd on o tym wiedział, jasnowidz czy ki chuj !?) nie mam pojęcia. Ale jednego jestem pewien, poziom dyskusji na sadolu strasznie poszedł w dół.
Jezus był po prostu kimś w rodzaju lewaka - podburzał ludzi przeciw władzy i kościołowi, tradycji. Propagował pacyfizm, żył w komunie z grupą ludzi, dzielili się jedzeniem po równo. Nigdy nie opowiadał się za patriotyzmem, a jedynie za walką przeciw niesprawiedliwości społecznej. Do tego długie włosy. Dzisiaj pewnie by dostał niezły wpierdol od prawicowców.
I nie dziwne, że "naukę" ludzi zaczął dopiero 3 lata przed śmiercią w wieku 30 lat, a przez taki okres nic o nim nie było słychać?
Fajnie, że przeczytałeś Biblię
Całkiem dobry cytat Roberta Pirsiga.
@up
Tak samo jak nikt nie udowodnił że nie istnieje Latający Potwór Spaghetti, Zeus, Posejdon, latające renifery, kosmici, duchy, Kubuś Puchatek, małe latające wróżki, uczciwi politycy, etc.
Więc może powinniśmy uczyć dzieci, że te wszystkie rzeczy również są prawdziwe, gdyż za chuj nie da się udowodnić że nie są?
Kubuś 1 : 0 RottenFallus
Nigdy nie podjąłeś decyzji wiary w boga.
Żeby teraz ktoś nie wierzący zaczął wierzyć, musi zawiesić swoją niewiarę.(suspension of disbelief)
Jeśli tak zrobi, to tak naprawdę nie jest wiara.
Wiara jest nauczona i narzucona przez społeczeństwo w którym się wychowujemy.
Wiara upośledza człowieka.
I teraz pytanie. Kto w tych czasach DOBROWOLNIE zacznie wierzyć w boga/cokolwiek? Nikt. Religia to idiotyzm.
Czy człowiek, który odcięty od społeczeństwa wymyśli Jezusa, Allaha? Nie. Czy zauważy wszystkie prawa natury, które go otaczają? Tak.
Wiara jest wykorzystywana do kontroli społeczeństwa - vide powstanie USA - tutaj to widać najlepiej.
Kocham te debilne argumenty. W średniowieczu ból głowy leczono trepanacją czaszki, bo tamtym poziomie była nauka. To, że wtedy nie udowodniono istnienie "czarnych dziur" w kosmosie nie oznacza, że ich nie było. Do dziś nauka sama siebie wyklucza. Jak chcesz coś pojąć swoim ludzkim rozumem, jak jebanej matematyki nie jesteś w stanie ogarnąć?
Czyli bazując na tym co napisałeś możemy wierzyć istnienie latającego potwora spaghetti. W matematyce należy tezy udowadniać więc nie pisz o ogarnianiu matematyki tylko pakuj tornister za 5 min dzwonek.
Kapują? To teraz kolejny przykład.
Jeśli widzę księdza, który zaprasza na plebanię ministrantów, a potem wypuszcza ich do domu z krwawiącym odbytem i wyrwanymi włosami, to ja powiem, że to nie jest ksiądz-pedofil, tylko skurwiel, któremu trzeba odciąć jaja. Dlaczego? Bo to nie FUNKCJA, a CZŁOWIEK jest źródłem zdeprawowania. To ten człowiek, który pełni funkcję, który został wyświęcony i który jest powszechnie szanowany jako ksiądz, postępuje nie jak duchowny, ale jak pedofil. Jego czyny nie świadczą o tym, że jest księdzem. Czemu więc go tak nazywać?
Mnie nie obchodzi, kim lub czym jesteś, czy masz urząd policjanta, sprzedajesz buty, sprzątasz ulice, kopiesz rowy, liżesz rowy, rządzisz krajem, kierujesz Applem czy strzelasz do ciapatych, walisz nocami konia, czcisz szatana, klękasz przed krzyżem czy padasz na twarz w kierunki Mekki.
Jeśli w zakamarkach swojego domu trzymasz zwłoki dziadka, zagłądzasz na śmierć ludzi czy zwierzęta, pierdolisz małą dziewczynkę, jeśli codziennie jawnie i bez skrupułów kradniesz pieniądze milionów ludzi, zabijasz niewinnego człowieka, maltretujesz innych i uważasz, że przebicie opon sąsiadowi to świetna frajda, to mnie w tym momencie nic nie powstrzyma przed nazwaniem ciebie PRZESTĘPCĄ. Nie funkcja, nie religia, ale czyny świadczą o ludziach. Sądzę, że to powinno niekórym wyjaśnić, że ludzi mierzy się inną miarą, niż sądzi szara masa i media.