Muszę się odnieść do komentarzy, bo widzę, że zostałem źle zrozumiany.
Sam mam dwa samochody:
Mercedesa 124 2.6 i Golfa 2 1.6TD
Golf ma 140km, Mercedes 166. Miałem kiedyś BMW takie jak rozwalili Ci gówniarze na zdjęciach powyżej - 525i 24V (btw czy twój opel ma zmienne fazy rozrządu jak to stare BMW, 1992 rok?) . A mój pierwszy samochód to ford escort
Prowadzę warsztat samochodowy i na codzień jeżdżę golfem, bo mało pali, zwyczajnie się to opłaca. Golf ma zmodyfikowany silnik, zawieszenie bilstein B10 i hamulce 280mm. Dzięki temu jego wartość wzrosła czterokrotnie.
Mercedesem jeżdżę głównie na długich trasach, ze względu na bezpieczeństwo, które mi zapewnia, dobre osiągi, i względnie niskie spalanie (około 8-9l. na 100km)
Nie mam nic do małych samochodów. Chodzi mi o to, że jeżeli ktoś, chcąc kupić samochód, bo mu jest potrzebny do taniego wożenia dupy, woli wydać 8000zł na matiza, zamiast za te same pieniądze kupić sobie np VW Polo 1.9 SDI to znaczy że kompletnie nie ma pojęcia co robi, jest zwyczajnie nierozsądny.
Nie rozumiem też postawy ludzi, którzy piszą, z żalem, że mam im za złe, że mają auto z małym silnikiem, który nie ma nawet 100 km.
Nie nie mam tego za złe nikomu. Wasza sprawa, ale zdajcie sobie sprawę, że jeśli macie np Forda Focusa 1.6 (bardzo dobre auto swoją drogą) będzie on zużywał około 10l benzyny na 100km. Podobny wynik osiągniecie w starszym Mercedesie W124 z trzylitrowym silnikiem o mocy ponad 220km, a na dodatek motor w mercedesie jest praktycznie bezobsługowy.
Więc wyjaśnijcie mi skąd wzięły się obelgi pod moim adresem? Ze mogę wyprzedzić tira na trasie bez srania w fotel?
Nie mam punktów na koncie i raz w życiu zapłaciłem mandat, więc drogi hejterze pogódź się z tym, że żona zdecydowała za ciebie czym masz jeździć, wsiądź do swojego opla z dieslem w zamkniętym garażu odpal silnik i proszę uduś się, przynajmniej zrobisz coś pożytecznego.
A i jeszcze coś, odnośnie trwałości, starą beemką wsadziłem się w nocy na krawężnik przy prędkości 60km/h (przy okazji pozdrowienia dla drogowców z lubilna)
I oczywiście huk i .... nie stało się absolutnie nic. Podczas trzech lat eksploatacji wymieniałem olej, filtry, tuleje tylnej belki i tyle.
Nawet nie zdajecie sobie sprawy jak pancerne samochody kiedyś produkowano.
Tuleja 80zł szt. potrzeba dwie.
Jeśli zarzuciło go przy wyprzedzaniu to koleś przed nim musiał jechać 30-40 km/h. Dzieciak zredukował do pierwszego biegu i sandał. Wbrew pozorom bmw takie jak to nie jest tak łatwo wprowadzić w poślizg, bo nie ma mechanizmu różnicowego z blokadą. Co innego mercedes W124 (szczególnie zimą) gdzie powinny być wycieraczki na bocznych szybach, żeby było widać gdzie się jedzie. No ale pisać, szalony kierowca mercedesa, to jakoś nie wypada.
Paradoksalnie nie zawinił tutaj młody kierowca - winny jest polski system szkolenia kierowców.
Bo jak można w kraju, w którym zimą, większość dróg pokrywa lód, nie uczyć młodych szoferów wyprowadzania samochodu z poślizgu?!