Byłem ostatnio w sanatorium z połamańcem z E39, który wybił się z martwego dzika, zahaczył auto jadące z naprzeciwka i wbił się stroną kierowcy w drzewo. Pogruchotana miednica i dolna część piszczela włącznie z kostką lewej nogi. Odłamków więcej, niż w dużym zestawie Lego. Ziomek jechał bez pasów, jednak po rozmowie z nim, w ogóle nie dostrzegał tego, że było to przyczyną tak rozległych obrażeń. Typek jest byłym urzędnikiem państwowym, który ma ciągoty, aby zostać radnym. Ot taka elita społeczeństwa. Ogólnie głąb jakich mało. Jak poszliśmy z chłopakami na browarek w plener, to wypierdalał puszki w krzaki. Mieliśmy bekę z typka po same pachy. Pan radny w dupę jego zajebana mać.
Co do BMW to i tak chciałbym mieć. Mimo chujowej opinii, fatalnego PRu, to w dalszym ciągu są to najlepiej prowadzące się auta na świecie. Nie mówię oczywiście o tych najnowszych, bo te ostatnie pasztety, to są do dupy nie podobne, o napędzie dla panienek nie wspominając.