Majac znikoma wiedze o ekonomii, kazdy zauwazy ze slowa Korwina sa niezrozumiale tylko dla glupcow i ignorantow nie rozumiejacych praw gospodarki. Gosc wie o ekonomii o wiele wiecej niz nasi postsocjalistyczni politycy zasiadajacy w sejmie (oni tez wiedza, ale wola czerpac zyski z ubozania kraju i oglupiania gawiedzi).
Ale prosty lud zawsze zawierzy swoj los ludziom ktorzy mowia ze o nich zadba niz tym ktorzy mowia by wzieli swoj los w swoje rece.
Jesli ktos uwaza ze idea wolnego rynku jest zla, i lepiej by panstwo kontrolowalo wszelka sprzedaz i podatkowalo wszystko co sie da to proponuje zapoznac sie ze schematem:
Pieniedze, klient - towar, kupiec vs podatek,pieniadze,klient,- podatek,towar,podatek,kupiec,podatek.
Graficznie bylo by bardziej zrozumiale, ale glownie chodzi o to ze masa pieniedzy wedruje do panstwa ktore nigdy nie zagospodaruje tych piedziedzy tak dobrze jak my sami. Nie wspominajac juz ze po drodze suma z podatkow, przechodzi przez rzesze urzednikow, odtracajacych sobie niemale sumki z (nie)racji pelnionego urzedu kontroli tego zjawiska...
Ludzie narzekaja na bezrobocie, ale wciaz swoje oczy kieruja na panstwo, ktore nie zapewni im tego udupiajac przedsiebiorcow. Zapewniam was ze gdyby zlikwidowac wiekszosc podatkow i bzdurnych przepisow, bezrobocie panowaloby tylko wsrod nierobow, a panstwo mimo zmniejszenia podatkow, zyskaloby wieksze kwoty wplywajace do skarbu, gdyz konsumpcja by wzrosla w gigantycznym tempie.