Jedzie facet samochodem i nagle uderza w drzewo przed bardzo delikatnym zakrętem.
Na miejsce dociera policja.
Jeden z policjantów mówi.
- O ja pier.... jak on to zrobił?
- Nie wiem.
Nagle jeden dostrzega przed zakrętem siedzącego bace i postanawia się go zapytać.
- Baco baco widziałeś ten wypadek?
- A no widzioł ja to.
- To opowiadaj.
- Widzi pan panie władzo ten zakręt?
- No widzę.
- A to drzewo?
- No widzę.
- No widzi pan a oni nie widzieli.
Na miejsce dociera policja.
Jeden z policjantów mówi.
- O ja pier.... jak on to zrobił?
- Nie wiem.
Nagle jeden dostrzega przed zakrętem siedzącego bace i postanawia się go zapytać.
- Baco baco widziałeś ten wypadek?
- A no widzioł ja to.
- To opowiadaj.
- Widzi pan panie władzo ten zakręt?
- No widzę.
- A to drzewo?
- No widzę.
- No widzi pan a oni nie widzieli.