Zrzutka na serwery i rozwój serwisu
Witaj użytkowniku sadistic.pl,Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.
Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
mm w szybę - ok, słyszałem o pancernych - zakładamy, że w samolotach mają najtwardsze z możliwych. Jednak co s silnikami?
Silniki też są zasłonięte pancerną szybą. Wszystko ogarnięte ziomeczku!
Hmm w szybę - ok, słyszałem o pancernych - zakładamy, że w samolotach mają najtwardsze z możliwych. Jednak co s silnikami? Co wtedy jak takie małe gówienko wpadnie? Co jak jakieś większe bydle, Orzeł jaki albo co? Widziałem kiedyś mielonkę w turbinie, ale bez wyjaśnień czy już na ziemi czy w locie i bezpiecznie wylądował. Może uwalić samolot wciągnięcie jakiego latającego zwierza?
Jak to co? Serwis
Tak wygladał silnik w A320 jak w nim mewa się zapętała
A czy może uwalić, tak, może. Słynne wodowanie na Hudson było spowodowane właśnie przez ptasią mielonkę z tego co pamiętam. Nie mówiąc już o całej masie awionetek itp.
Swoją drogą, ptak może przebić się przez poszycie samolotu, a niektórym trudno uwierzyć, że drzewo może urwać kawałek skrzydła i wymyślają ładunki wybuchowe… :/
Hmm w szybę - ok, słyszałem o pancernych - zakładamy, że w samolotach mają najtwardsze z możliwych. Jednak co s silnikami? Co wtedy jak takie małe gówienko wpadnie? Co jak jakieś większe bydle, Orzeł jaki albo co? Widziałem kiedyś mielonkę w turbinie, ale bez wyjaśnień czy już na ziemi czy w locie i bezpiecznie wylądował. Może uwalić samolot wciągnięcie jakiego latającego zwierza?
Miałem przyjemność doświadczyć lotu z wlatującym ptakiem w silnik. Przy podejściu do lądowania na lotnisku Robin Hooda, jeszcze sporo nad ziemią wleciał ptak - o czym dowiedzieliśmy się na ziemi - o tym, że to ptak. Podczas lotu była tylko turbulencja i dźwięk strzału w silniku. Dodatkowo w samolocie można było usłyszeć parę głośnych - O Jezu, O Boże.. Samolot wylądował normalnie. A druga sytuacja była na tym samym lotnisku, tylko, że nie leciałem, a czekałem na samolot i patrzyłem jak ląduje ten, którym za chwile miałem lecieć. Nad samą ziemią ptak wleciał w silnik, tylko dymek poszedł. Niby wszystko było ok, zaczęli wpuszczać do samolotu, ale po kilkunastu minutach kazali wyjść i czekać, że chyba większa usterka. Kraj jukej, więc raczej megamózgów dużo tam nie ma, było trzeba czekać na mechaników do sprawdzenia silnika z Manchesteru W sprawie lotu dezorientacja, przesuwany o godzinę itp. Nie można było wyjść z poczekalni - tej po odprawie. Wieczorem ( lot miał być rano) Poinformowali, że dadzą drugi samolot, bo w tamtym poważna usterka... Drugiego dnia - cały czas pasażerowie na lotnisku w poczekalni podstawili samolot, okazało się, że jednak ten w którego wleciał ptaszek. Lot standardowo tylko dwie godziny, ale chyba nawet w Watykanie ludzie tak głośno się nie modlą jak podczas tego lotu.. niby naprawionym samolotem.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów