pawlo884 napisał/a:
Gromki chuj w dupę tym którzy zaraz będą sapać że teren zabudowany, niedzielnym kierowcom oraz gimbusiarni bez prawa jazdy, itp., itd...
No i kurwa słusznie. Sam zapierdalam czasem jak idiota, jednak tworzę dużo mniej niebezpiecznych sytuacji na drodze, niż kierowcy z dużo dłuższym stażem ode mnie.
Miałem taką sytuację dziś:
jadąc za 'elką' dojechałem do skrzyżowania, gdzie jest 'ustąp'. Kursantka ruszyła skręcając w lewo, ja z rozbiegu chciałem zrobić to samo. No, pech chciał że z lewej strony jechała pełnoprawna uczestniczka ruchu drogowego. 'Elka' przeskoczyła, ja dojechałem do linii zatrzymania i depnąłem w hamulec, aby nie wymusić - wystawało mi może pół zderzaka. Droga z pierwszeństwem puściutka, więc spokojnie leciutkie odbicie kierownicą i nie było tematu. Wystawiam rękę przez okno aby przeprosić i widzę ostre hamowanie na pustej drodze, babeczka włączyła awaryjne i... zaczyna się do mnie spinać, jakbym jej kanapki z talerza pozabierał. Cóż, zdenerwowałem się nieco, więc i pocisnąłem dziwce...
...ale niech mi ktoś powie, jak to w zasadzie jest? Czy chamstwo na drodze wynika z braku umiejętności, czy przesadnego srania się przed czymkolwiek co na dł. 15 centymetrów wysuwa się poza swoje miejsce? Nadmienię również że stoi tam 'czterdziestka', a kobitka leciała grubo ponad 70.