... adresy stron porno żeby jego dzieci miały co jeść.
W 1990 roku Sir Tim Berners-Lee wymyślił World Wide Web; w jego zamyśle wynalazek ten miał sprawić, że w przyszłości wszelkie bariery komunikacyjne znikną, a dostęp do globalnej sieci stanie się powszechny. Dwadzieścia lat później pewien człowiek wytatuował sobie na twarzy adresy internetowe wybranych stron pornograficznych. Tak oto historia internetu zatoczył koło.
Może jestem świętoszkowaty, ale z zasady staram się nie tatuować sobie na twarzy adresów stron porno – inaczej niż Hostgator Dotcom (ur. jako Billy Gibby), który zdecydował się na ten ruch bez wahania. Kiedy w oczy zajrzały mu bezrobocie i eksmisja, zrobił to, co każdy porządny ojciec zrobiłby na jego miejscu: sprzedał swoje ciało, twarz oraz imię i nazwisko jako powierzchnię reklamową ponad 40 firmom. Pod tym względem jest to całkiem smutna historia, która pokazuje, do jakich kroków muszą posuwać się biedni Amerykanie w dzisiejszych czasach.
Kiedy usłyszałem o Hostgatorze, postanowiłem się z nim skontaktować, ponieważ: a) chciałem zapewnić mu większy rozgłos i tym samym umożliwić zarobienie większej sumy pieniędzy na jedzenie dla dzieci; b) chciałem się dowiedzieć jak to jest mieć wytatuowany na twarzy napis „Pornhub.com”. Jak się okazuje, niezbyt fajnie.
VICE: Dlaczego, Hostgatorze? Dlaczego?
Hostgator Dotcom: Cóż, już dawno temu próbowałem sprzedawać miejsce na moim ciele jako powierzchnię reklamową, ale bez większych sukcesów. Potem zostałem zwolniony z pracy i wraz z rodziną miałem być eksmitowany z domu, więc musiałem zapewnić nam jakieś środki na przeżycie. Nie chciałem pakować się w żadne nielegalne hece i nie miałem żadnych przyjaciół, od których mógłbym pożyczyć pieniądze. Szukałem pracy, ale nie mogłem nic znaleźć; ponieważ nie mogłem dopuścić do sytuacji, w której moja żona i dzieci znalazłyby się na ulicy, postanowiłem poświęcić moją twarz żeby miały dach nad głową. Nie chciałem tego robić – naprawdę nie chciałem – ale jednocześnie nie chciałem, żeby moje dzieci były bezdomne.
To bardzo szlachetne z twojej strony. Ile osób masz na utrzymaniu?
Pięcioro dzieci i żonę.
Zgaduję, że kiedyś nazywałeś się inaczej.
Tak, sprzedałem swoje prawdziwe imię i nazwisko stronie Hostgator.com za 15.000 dolarów (48.500 zł).
O kurde, za takie pieniądze może i ja bym się na to zdecydował.
Obecnie staram się sprzedać je ponownie. Próbuję dostać się Księgi rekordów Guinessa w kategorii najdłuższe imię i nazwisko. Jeśli dobiję targu z Golden Palace, będę się nazywał Goldenpalacedotcom Hostgatordotcom.
Jak to ładnie brzmi. Czy jednak dokonując ponownej zmiany imienia i nazwiska nie złamiesz umowy jaką masz z firmą Hostgator?
Nie, ponieważ w moim nazwisku wciąż będzie figurował człon Hostgator.com.
Racja. Czy mógłbyś podać nazwy kilku stron, których adresy masz wytatuowane na twarzy?
Pornhub.com, Hotmovies.com.
Jakie jest zdanie twojej żony i dzieci na ten temat?
Moje dzieci są wciąż małe i akceptują mnie takim jakim jestem. Żona toleruje obecną sytuację, ale chciałaby, żebym usunął sobie tatuaże z twarzy, i to jest teraz moim celem.
Czy to znaczy, że żałujesz tego, że wytatuowałeś sobie na twarzy adresy stron porno?
Tak. Miałem ku temu dobry powód, ale nie myślałem wówczas racjonalnie. Cierpię na zaburzenia afektywne dwubiegunowe; nie usprawiedliwia mnie to, ale faktem jest, że myślałem wówczas mniej racjonalnie niż dziś. Obecnie przyjmuję leki i jestem rozsądniejszy.
To dobrze. Jak zamierzasz usunąć sobie tatuaże z twarzy?
Mam nadzieję, że będzie mnie na to stać po tym jak sprzedam pod reklamy odpowiednio dużo miejsca na innych częściach mojego ciała.
Nie, Hostgatorze, nie! Tego też będziesz żałował!
Nieprawda. Nie żałuję tych tatuaży, które już mam na ciele, bo ludzie nie osądzają mnie na ich podstawie. Za to gdy widzą moją twarz biorą mnie za zabójcę albo dilera.
Czy to oznacza, że za tatuaże na twarzy bierzesz więcej?
Tak, około 4.000 dolarów (13.000 zł) od sztuki.
Mieszkasz na Alasce, prawda?
Tak.
Chyba mało kto ma tam okazję oglądać twoją twarz.
Tak się składa, że ogląda ją kilka tysięcy ludzi dziennie.
Ach tak. Jak nakłoniłeś firmy do wykupienia powierzchni reklamowej na twojej twarzy?
Firmy, z którymi się kontaktowałem, zareagowały bardzo entuzjastycznie na ten pomysł, ponieważ było to coś nowego, a do tego uznały, że zagwarantuje im to większą obecność w mediach.
Czy dobrze rozumiem, że miałeś wówczas wyjebane na to, jak będzie wyglądała twoja twarz?
Tak. Częściowo dlatego, że naprawdę denerwuje mnie jak ludzie oceniają innych na podstawie wyglądu. Wielu ludzi szybko wyrabia sobie opinię o innych lub ma rasistowskie poglądy, ale mnie nie obchodziło jak wyglądam. Dopiero teraz zaczynam sobie zdawać sprawę, co myślą inni.
Czy masz jeszcze jakieś inne pomysły na zaistnienie w świecie reklamy?
Jeśli wejdę do Księgi rekordów Guinessa dowie się o mnie więcej firm, które mogłyby być zainteresowane współpracą ze mną. Pracuję też nad stroną internetową, na której będę się promować.
Czy traktujesz swoje tatuaże jako formę sztuki?
Niektórzy ludzie patrzą na mnie i mówią: „jego tatuaże są głupie i nic nie znaczą” albo „są pozbawione jakiejkolwiek symboliki”. Nie zgadzam się z tym. Każdy z nich to kolejny dzień, którego moje dzieci nie muszą spędzać na ulicy, więc dla mnie znaczą one wiele.
Dzięki, Hostgatorze, trzymaj się i powodzenia!
W 1990 roku Sir Tim Berners-Lee wymyślił World Wide Web; w jego zamyśle wynalazek ten miał sprawić, że w przyszłości wszelkie bariery komunikacyjne znikną, a dostęp do globalnej sieci stanie się powszechny. Dwadzieścia lat później pewien człowiek wytatuował sobie na twarzy adresy internetowe wybranych stron pornograficznych. Tak oto historia internetu zatoczył koło.
Może jestem świętoszkowaty, ale z zasady staram się nie tatuować sobie na twarzy adresów stron porno – inaczej niż Hostgator Dotcom (ur. jako Billy Gibby), który zdecydował się na ten ruch bez wahania. Kiedy w oczy zajrzały mu bezrobocie i eksmisja, zrobił to, co każdy porządny ojciec zrobiłby na jego miejscu: sprzedał swoje ciało, twarz oraz imię i nazwisko jako powierzchnię reklamową ponad 40 firmom. Pod tym względem jest to całkiem smutna historia, która pokazuje, do jakich kroków muszą posuwać się biedni Amerykanie w dzisiejszych czasach.
Kiedy usłyszałem o Hostgatorze, postanowiłem się z nim skontaktować, ponieważ: a) chciałem zapewnić mu większy rozgłos i tym samym umożliwić zarobienie większej sumy pieniędzy na jedzenie dla dzieci; b) chciałem się dowiedzieć jak to jest mieć wytatuowany na twarzy napis „Pornhub.com”. Jak się okazuje, niezbyt fajnie.
VICE: Dlaczego, Hostgatorze? Dlaczego?
Hostgator Dotcom: Cóż, już dawno temu próbowałem sprzedawać miejsce na moim ciele jako powierzchnię reklamową, ale bez większych sukcesów. Potem zostałem zwolniony z pracy i wraz z rodziną miałem być eksmitowany z domu, więc musiałem zapewnić nam jakieś środki na przeżycie. Nie chciałem pakować się w żadne nielegalne hece i nie miałem żadnych przyjaciół, od których mógłbym pożyczyć pieniądze. Szukałem pracy, ale nie mogłem nic znaleźć; ponieważ nie mogłem dopuścić do sytuacji, w której moja żona i dzieci znalazłyby się na ulicy, postanowiłem poświęcić moją twarz żeby miały dach nad głową. Nie chciałem tego robić – naprawdę nie chciałem – ale jednocześnie nie chciałem, żeby moje dzieci były bezdomne.
To bardzo szlachetne z twojej strony. Ile osób masz na utrzymaniu?
Pięcioro dzieci i żonę.
Zgaduję, że kiedyś nazywałeś się inaczej.
Tak, sprzedałem swoje prawdziwe imię i nazwisko stronie Hostgator.com za 15.000 dolarów (48.500 zł).
O kurde, za takie pieniądze może i ja bym się na to zdecydował.
Obecnie staram się sprzedać je ponownie. Próbuję dostać się Księgi rekordów Guinessa w kategorii najdłuższe imię i nazwisko. Jeśli dobiję targu z Golden Palace, będę się nazywał Goldenpalacedotcom Hostgatordotcom.
Jak to ładnie brzmi. Czy jednak dokonując ponownej zmiany imienia i nazwiska nie złamiesz umowy jaką masz z firmą Hostgator?
Nie, ponieważ w moim nazwisku wciąż będzie figurował człon Hostgator.com.
Racja. Czy mógłbyś podać nazwy kilku stron, których adresy masz wytatuowane na twarzy?
Pornhub.com, Hotmovies.com.
Jakie jest zdanie twojej żony i dzieci na ten temat?
Moje dzieci są wciąż małe i akceptują mnie takim jakim jestem. Żona toleruje obecną sytuację, ale chciałaby, żebym usunął sobie tatuaże z twarzy, i to jest teraz moim celem.
Czy to znaczy, że żałujesz tego, że wytatuowałeś sobie na twarzy adresy stron porno?
Tak. Miałem ku temu dobry powód, ale nie myślałem wówczas racjonalnie. Cierpię na zaburzenia afektywne dwubiegunowe; nie usprawiedliwia mnie to, ale faktem jest, że myślałem wówczas mniej racjonalnie niż dziś. Obecnie przyjmuję leki i jestem rozsądniejszy.
To dobrze. Jak zamierzasz usunąć sobie tatuaże z twarzy?
Mam nadzieję, że będzie mnie na to stać po tym jak sprzedam pod reklamy odpowiednio dużo miejsca na innych częściach mojego ciała.
Nie, Hostgatorze, nie! Tego też będziesz żałował!
Nieprawda. Nie żałuję tych tatuaży, które już mam na ciele, bo ludzie nie osądzają mnie na ich podstawie. Za to gdy widzą moją twarz biorą mnie za zabójcę albo dilera.
Czy to oznacza, że za tatuaże na twarzy bierzesz więcej?
Tak, około 4.000 dolarów (13.000 zł) od sztuki.
Mieszkasz na Alasce, prawda?
Tak.
Chyba mało kto ma tam okazję oglądać twoją twarz.
Tak się składa, że ogląda ją kilka tysięcy ludzi dziennie.
Ach tak. Jak nakłoniłeś firmy do wykupienia powierzchni reklamowej na twojej twarzy?
Firmy, z którymi się kontaktowałem, zareagowały bardzo entuzjastycznie na ten pomysł, ponieważ było to coś nowego, a do tego uznały, że zagwarantuje im to większą obecność w mediach.
Czy dobrze rozumiem, że miałeś wówczas wyjebane na to, jak będzie wyglądała twoja twarz?
Tak. Częściowo dlatego, że naprawdę denerwuje mnie jak ludzie oceniają innych na podstawie wyglądu. Wielu ludzi szybko wyrabia sobie opinię o innych lub ma rasistowskie poglądy, ale mnie nie obchodziło jak wyglądam. Dopiero teraz zaczynam sobie zdawać sprawę, co myślą inni.
Czy masz jeszcze jakieś inne pomysły na zaistnienie w świecie reklamy?
Jeśli wejdę do Księgi rekordów Guinessa dowie się o mnie więcej firm, które mogłyby być zainteresowane współpracą ze mną. Pracuję też nad stroną internetową, na której będę się promować.
Czy traktujesz swoje tatuaże jako formę sztuki?
Niektórzy ludzie patrzą na mnie i mówią: „jego tatuaże są głupie i nic nie znaczą” albo „są pozbawione jakiejkolwiek symboliki”. Nie zgadzam się z tym. Każdy z nich to kolejny dzień, którego moje dzieci nie muszą spędzać na ulicy, więc dla mnie znaczą one wiele.
Dzięki, Hostgatorze, trzymaj się i powodzenia!