No i okazuje się, że mamy na forum znów mnóstwo znawców substancji psychoaktywnych, szkoda kurwa, że encyklopedycznych teoretyków, co wpadają na Wiki, czytają na szybkości i chcą udawać jakiś autorytet. W opisie filmu było było, że ketamina, z tego co słyszałem, bo nikt przy mnie nie przywalił kety, mógłby tak wyglądać, tu co prawda też jestem teoretykiem, ale znam oryginalny opis filmu. Choć ja bym optował, że jakaś pila tam też poszła, to znam dokładnie. Choć sam teraz nie pudruję nosa i nie zarzucam jakiegoś gówna, to lata bujania się z koleżkami tu i tam pozwalają na ocenę kto jebną tabletę, kto fetę, kto koks, kto kryształ. Nie wspomnę już o zielsku, czy dobrym haszyku-afganie, buchach z fifki, bluby, blanta ,czy wiadra. Równie trafnie mogę stwierdzić kto się upierdolił klejem, siberbronzą, butanem czy jebnął na bajzlu strzał kompotu. Na dzielni widziałem starych garusów upierdolonych pastówą, albo czajówą i młodych co próbowali gałki muszkatałowej i chodzili na grzyby pod Real, bo tam najlepsze ponoć rosły. Byłem w towarzystwie gdzie kwas poszedł, a później kilka godzin męczyłem się z kumplami zanim bania im nie zeszła. Zapodaliśmy szmaciokowi, bodajże w Pszczynie, o ile pamięć mnie nie myli, pigułę na ruchanie, w sumie nie po to żeby ją wyruchać, bo i tak większość towarzystwa nie była w stanie, zajebana była czym innym, raczej żeby sprawdzić jak się po tym w bani jebie. Osobiście nie mam nałogów, żadnych.