Ja pierdole...
Świat schodzi na psy... dzieci robią dzieci.... debil robi debila... Przecież te dzieci mogą urodzić się z wadami... aż żal dzieciaka... Przez głupote swoich "rodziców" możliwe, że będzie się męczyć do końca życia... ale znając sprawiedliwość tego świata to dzieci urodzą się zdrowe i bez wad... Za to parka dojrzałych psychicznie-emocjonalnie do bycia rodzicem albo nie może mieć tych dzieci albo dziecko rodzi sie z wadami... za to tacy gówniarze... szkoda gadać... W szkołach nie ma teraz czegoś takiego jak wychowanie seksualne/do życia w rodzinie (zwał jak zwał) bo KOŚCIÓŁ zabrania... To jest śmieszne... Dzieci nie wiedzą, że dymanie bez gumki może skończyć się ciążą i innyim konsenkwencjami... U mnie w gimnazjum to Seks był sprawą intymną i nikt się jakoś bardzo tym nie chwialił... Oczywiście były przypadki gdzie się facet lub laska dośc głośno chwaliła i opowiadała ze szczegółami co i jak, ale to wyjątki... W szkołach powinno być wychowanie seksualne, bo jak ktoś wcześniej napisał te dzieci może słyszały o czymś takim jak prezerwatywa ale nie wiedzą do czego to służy.. Może trzeba to połgnąć, albo żuć podczas , albo nadmuchać i sobie do ręki przywiązać... Powinna być edukacja seksualna i ograniczona rola Kościoła- taki mój przykład z życia- z moją dziewczyną( teraz narzeczoną) rozmawialiśmy szeptem w takim pokoiku w liceum nt. że mam wracając ze szkoły iść wykupić jej tabletki antykoncepcyjne i podała recepte. Ksiądz siedział pod drzwiami i podsłuchiwał i nie dość, że recepte potargał to jeszcze oboje skończylismy z ocenami ndst z religi i się biegiem z tejże religi wypisaliśmy. Tabletki były po to, że ona ma nieregularny okres i chodzi nie o całkowite zatrzymanie cyklu ,ale o wyregulowanie... Faktem jest ze ksiądz zrobił awanture w pokoju nauczycielskim(nauczyciele go wyśmiali) to potargał recepte... I znów musieliśmy czekać praktycznie pół roku na nowa.... Widać ten fanatyzm w Kościele....