Maupajoke napisał/a:
nie wiem czy 400mm penetracji wystarczyłby na czołgi obecnej generacji
Absolutnie nie wystarczy, chyba że Twoim celem jest dać znać czołgowi, że przed nimi ktoś jest.
Współczesne maszyny mają odporność (od przodu) grubo ponad 1000mm na HEATy (nawet nasz nie najnowszy już Leoś 2A4 ma ponad 850mm odporności na HEATy). Do tego dochodzą zabezpieczenia dodatkowe w postaci pancerza reaktywnego takiego jak ukraiński system Nóź/Duplet czy polska bardzo udana ERAWA, przez które mało co przejdzie.
Rosjanie dodatkowo wymyślili system obrony Arena, który kasuje nadlatujące pociski w dość dużej odległości od czołgu. Wersja montowana na czołgu Armata może niszczyć również pociski nadlatujące z góry, czyli amerykańskie Hellfire czy 'nasze' żydowskie Spike. Jednak nikt tego w praktyce (poza poligonami) nie przetestował, więc nie można nic powiedzieć o skuteczności.
Dlatego nowoczesne pociski HEAT mają układ tandemowy, głowice są ustawione jedna za drugą. Zadaniem pierwszej głowicy jest zdetonować kasety pancerza reaktywnego, dopiero następne zajmują się przebijaniem odsłoniętego pancerza właściwego.
Maupajoke napisał/a:
może gdzieś tam z tyłu jak przypierdzieli ale od frontu to raczej nie przebijalne już nawet Twardy zmodernizowany t72 ma z przodu więcej pancerza jest skontowany i różne rodzaje tego pacerza.
Akurat pochylenie pancerza nie jest już żadną zaletą i w sumie sprawia więcej kłopotu, niż daje pożytku. Zauważyłeś, że prawie wszystkie nowoczesne maszyny - Leopardy, K1/K2, Abramsy, LeClerc, Challenger 2 etc to kanciaste pudła? Właściwie to tylko Ruskie pchali się w pochylone pancerze i obłe kształty płacąc za to ciasnotą wnętrza i mierną ergonomią. Ale powoli się z tego leczą - Armata ma już normalne, pudełkowate kształty.
Druga sprawa, że nasz Twardy jest twardy niestety tylko z nazwy z powodu pochodzenia, którego nie da rady przeskoczyć. To po prostu eksportowa wersja T72 z kwarcowym wypełnieniem zamiast prawdziwego pancerza warstowego. Rosyjskie T72B2 i B3 powstawały na bazie T72B - niczym nie skrępowanej, z normalnymi wkładami pancerza warstwowego.
Maupajoke napisał/a:
Jak każda kompania będzie uzbrojona w parę takich to może na bwp czy coś podobnego by stykło ale raczej na czołgi dalej zostaje zrywanie gąsienic i minowanie. Poza tym ostatnio był temat na sadolu gdzie RPG z jakimś nowszym pociskiem przebił od boku abramsa to ja nie wiem czy opłaca się robić takie AT-4.
Z tym przebijaniem od boku to bajka - RPG urwał wtedy kasety pancerza reaktywnego i kilka kół jezdnych. Pancerz zasadniczy był nienaruszony.
Jest cała masa filmików ze "zniszczenia" Abramsów, ale to też manipulacje - nie pokazują dokładnie efektów trafienia. A te (oprócz sporego wybuchu) są mierne, maszyna najczęściej jest zdolna do dalszej walki.
Potwierdzone zniszczenia Abramsów dotyczą wersji irackich ze zubożonym pancerzem, a strzelano do nich z Kornetów (ok. 1300mm przebijalności). Pełne, amerykańskie wersje Abramsów są odporne na przebicie z tego granatnika od przodu, a z pakietem TUSK (Tank Urban Survive Kit) także od boku.
Maupajoke napisał/a:
Już nie wspomnę o rakietach wartych 2-4miliony złotych które są zdalnie kontrolowane i przebijają pancerze wszystkich czołgów i wozów wsparcia wartych na ogół dziesiątki-setki milionów.
W konfrontacji włócznia vs pancerz, włócznia zawsze będzie górą, niestety.