Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Nie wiem jak u Kitajców ale np. u nas (Kuka) taki "setter" przy ręcznym operowaniu robotem ma w ręku pulpit z "dead switchem" czy tam wyłącznikiem martwej ręki, którego zadziałanie jest natychmiastowe i w zasadzie uniemożliwia taki wypadek. Tak więc na filmie jest raczej przykład totalnego olania zasad BHP, mostkowania zabezpieczeń i innej maniany. Druga opcja to po prostu sprzęt "proudly designed in PRC". Widziałem takie sprzęty.
Przez parę lat byłem odpowiedzialny za produkcję przycisku martwej ręki. Nie dziękujcie.
Nie do końca jest tak jak piszesz, tylko autoryzowany serwisant może naprawiać maszyny CNC, operator nie musi się znać na ich obsłudze czy programowaniu, zwykły robol operator ma tylko używać 3 przycisków i ma zakaz robienia czegokolwiek po za tym, zresztą nie umie nic po za tym zrobić. Od programowania i całej reszty jest "setter" czyli osoba odpowiedzialna ustawianie, programowanie, zmiany narzędzi na maszynie itp. Na każdej linii gdzie może pracować kilka maszyn i operatorów jest potrzebny 1 setter. Osoba której zdarzył się wypadek chyba właśnie była tym setterem, bo zwykły operator nie może grzebać przy maszynie (co widać na nagraniu). Jaki wniosek? jedyna osoba która potrafiła operować robotem w trybie manualnym widocznym na nagraniu została przez niego zmiażdżona a reszta mogła co najwyżej wcisnąć czerwony emergency button zatrzymujący całkowicie maszynę co zdaje się uczyniła.
Tu nie chodzi o naprawianie, bo określenie "awaria" jest raczej tutaj umowne. Tu nie doszło do awarii mechanicznej ani błędu programu. Na maszynie CNC byle zatrzymanie przez czujnik czy wyłącznik bezpieczeństwa można określić jako "awarię", ale każdy operator(nie serwisant czy programista) jest w stanie maszynę zresetować, wyzerować, i puścić od nowa czy wejść w tryb JOG i poodsuwać osie na boki. To jest właśnie rola operatora, a nie programisty. Do tego nie potrzeba serwisu.
Tutaj też nie było awarii, bo maszyna się nie zepsuła, tylko zacięła i została zatrzymana wyłącznikiem bezpieczeństwa. Gdyby operatorzy byli przeszkoleni na poziomie trochę wyższym niż ameby, to sami by uwolnili tego typa i udzielili pomocy.
Po pierwsze miał kask, więc można się rozejść.
Po drugie: kto projektuje maszyny bez przycisku STOP,
a w tym przypadku - powrót do stanu zerowego.
oprogramowanie chińskie, jak takie stare playery MP3..
Przycisk stop służy do natychmiastowego zatrzymania maszyny. Nie ma czegoś takiego jak powrót do stanu zero.
Z tego co widzę gościu przeszedł za barierę ochronną, która w nawiasie dodając jest chujowa i niezgodna z normą.
Według przepisów które są w Polsce robot musi "pracować" w klatce
Strefy niebezpieczne muszą być osłonięte a nie, że musi pracować w klatce.
@Smoku Wszedzie gdzie przyszło mi pracować jak maszyna przestała działać choćby przez brudny czujnik operator nie miał prawa na własną rękę "rozwiązywać problemu".
Co zakład to inny obyczaj. Wszystko zależy od stopnia skomplikowania maszyny i częstotliwości występowania "awarii".
Na początku zawsze pracodawca chucha i dmucha na nową maszynę, a utrzymanie ruchu próbuje za wszelką cenę udowodnić jacy to oni potrzebni i niezastąpieni i tylko oni dzięki wykształceniu mogą wcisnąć przycisk reset, a reszta pracowników to niekompetentni idioci, którzy tego nie ogarną. Ale czas mija, pracodawca widzi, że maszyna dłużej stoi niż pracuje, bo co chwila trzeba wołać UR to prostej czynności. I nagle w magiczny sposób to obowiązkiem operatora staje się resetowanie, później drobne modyfikowanie programu(mówię o obrabiarkach CNC), przezbrojenia, czy smarowanie łożysk i prowadnic, bo UR się tym znudził i ma inne zajęcia. Powtórzę jeszcze raz - ostatecznie to pracownik pracuje na danej maszynie i ją sprząta, co często wymaga przesuwania osi, włączania przycisków bezpieczeństwa, włażenia do środka, resetowania itd. Dlatego każdy pracownik powinien w stopniu podstawowym znać metody "ręcznego" sterowania daną maszyną i rozumieć jak ona wogóle działa, gdzie ma jakie czujniki które go chronią, a gdzie one nie sięgają, bo dzięki temu może zapobiec tego typu wypadkom. Ale jak niektórzy wolą się niczym nie przejmować i pracować jak ameba, to prędzej czy później, dochodzi do wypadku a robotnik poza kalectwem może się poszczycić świadomością, że on nie wiedział, nie musiał wiedzieć, to nie jego wina, nie był przeszkolony, samo się zrobiło nie wiaodmo dla czego. Ale zdrowia to ta niewiedza nie zwróci niestety.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów