Nieuważny Pan nie zważając na wytyczne BHP zabiera się do piłowania palety przez co następuje omsknięcie się urządzenia prosto w okolice przyrodzenia. Zauważcie ile butów zgubiono podczas akcji ratunkowej.
📌
Wojna na Ukrainie
- ostatnia aktualizacja:
Wczoraj 23:05
📌
Konflikt izrealsko-arabski
- ostatnia aktualizacja:
Wczoraj 21:41
🔥
Głaskanie misia
- teraz popularne
Mój znajomy z roboty, chłop 50 lat, ciął deski na szopkę fleksem z tarczą do drewna. W pewnym momencie flexa odbiło i przeleciał po lewym przedramieniu, przecięte ścięgna, mięśnie, nerwy i uszkodzona kość. Koleś nawet nie pamiętał co i jak. Skończyło się na rocznej rehabilitacji, paru uszkodzonych nerwach i braku czucia w kilku miejscach ale ogólnie ręka sprawna. Zawsze zgrywał cwaniaka jaki to z niego fachura i co on nie potrafi tym fleksem, człowiek za głowę się łapał jak widział co wyczynia i się doigrał. Tak więc wszystko dla ludzi ale z głową bo będziesz dupę wycierał łokciem.
Cytat:
po pierwsze to nie piła tylko potocznie nazywany diax lub bardziej fachowo szlifierka kątowa , takie narzędzie nie jest do cięcia drewna tylko rzelaza
mylisz się przyjacielu, kątówką można ciąć drewno o ile masz odpowiednią do tego tarcze (jednak nie polecam bo nie jest to i tak bezpieczne). To co wydarzyło się na filmiku jest przez tarcze i przez złe miejsce w którym ciał, bo z tego co widze gościu używał raczej tarczy do stali - zakleszczyła sie i odbiła prosto w niego
Chociaż się gówno nie rozmnoży
jadowita20=to ile klas się skończyło
tsy poniękąd ctely
Panowie i Panie, moi mili, po części macie rację, ale proszę się przypatrzeć, że ciął, owszem, tarczą do betonu lub do stali, co nieco przyhamowało ją, kiedy przechodziła po desce. W momencie gdy przeciął, "hamulce" puściły tarczę, która dostała nagle 200 000 obrotów i cały fleks wystrzelił mu po kichach. Tarcza nie pękła, on po prostu był za głupi, by ustawić się odpowiednio, żeby ewentualnie zblokować niespodziewany wystrzał szlifierki. Pozdrawiam
Strasznie chujowy wypadek. To prawda, że szlifierka kątowa, to narzędzie terroru. Sam mam ogromny szacunek do niszczycielskiej siły tego kurestwa i raczej staram się uważać sto razy bardziej niż jak przy pracy z innymi narzędziami. Mam znajomego, który pracował w fabryce wagonów kolejowych i w zasadzie niczym innym się nie zajmował jak nakurwianiem flxem to tu to tam. Koleś ogarnięty, BHP zawsze zachowane, ale co z tego jak któregoś dnia strzeliła mu tarcza. Okulary na szczęście uratowały wzrok, ale policzki, czoło i szyja pocięte jak u Popka. Flex oczywiście z założoną ochronką, ale nic to nie dało. Nie znasz dnia, ani godziny.