Nurtuje mnie jedno pytanie. Co ona zamierzała mu (jej, onu-jemu jak wykastrowane) zrobić? Strzał pierwsza klasa. 10/10. Jak to przeżyła to będzie miała co wspominać i wnukom opowiadać do końca życia. Do konia nie podchodzi się od tyłu, tak jak do strusia od przodu. Strusiom w przeciwną stronę zginają się stawy i drapią, uderzają do przodu. Chciałbym to zobaczyć, bo ponoć struś też ma moc, ale rzadko hodowane i pewnie jeszcze nikt nie nakręcił.
Do krowy, byka czy osła też się nie podchodzi os tyłu
Nie cierpię tych pierdolonych koni bo są silne, głupie, złośliwe i nieprzewidywalne, śmierdzą poza tym... Lubię je natomiast oglądać na wolności - gdzie powinny zostać. Ale tu zrobię wyjątek, babie się należało i wszycho. Baby są jeszcze głupsze niż kobyły, mają tylko o jeden zwój więcej we łbie gdzie jest zapętlone: "...nie pij wody z wiadra gdzie się płucze szmatę do mycia podłogi...".
Też nie znoszę tego zapach koni. Cuchną chyba podobnie jak Murzyny. Jako zwierzę, niech sobie chodzi, ale głaskać, czy tulić się, to takie obrzydliwe trochę.
[ Dodano 2024-10-29, 11:55 ]
Do krowy, byka czy osła też się nie podchodzi os tyłu
Krowy, byki nie mają takiego pierdolnięciakopytami i są wolniejsze. Do byka, to lepiej w ogóle obcemu nie podchodzić. Kilka przypadków w okolicy znam, jak byk poturbował i faceci zeszli wcześniej, bo przecież do lekarza nie pójdzie, bimbrem się nasmaruje. Konie to złośliwe, pamiętliwe zwierzęta. W rodzinie wujek batem w dzień konia sieknął. W nocy w oborze koń go bokiem przygniótł do ściany. Wujek zaczął mówić do niego, prosić, przepraszać i ten po jakimś czasie poluzował, ale pokazał co swoje. Koń potrafi ugryźć, nastraszyć, ale też przywiąże się jak pies i będzie za Tobą łaził i grzebał po kieszeniach.
Pamiętam w podstawówce, koło szkoły co środę był targ. Zjezdzali się rolnicy i sprzedawali co kto miał.
Konie w większości stały uwiazane przy takiej matalowej barierce.
Jakiś cwaniaczek chciał przy świrować że un kunie zna i chuj.
Podszedł do takiego ze wstążka, od tyłu i zajebał mu klepe na dupe.
Jak mu koń z obu kopyt wypierdolił to mógłby grać supermana. Z 10 metrów poleciał, pięknym łukiem.
Jego szczęście że go oboma w klatę trafił to tylko na połamanych żebrach i mostku się skończyło.
Z innej beczki.
Kiedyś moja była, była zapalona koniara.
Coś tam jej pomagałem i jeździłem do stajni.
Był tam taki ogier "Pimpek".
Jako jedyny miał boks obity żelastwem.
A to dlatego, że Pimpek wybijał kopytami pustaki z muru.
______________
Rób tak, żeby TOBIE było dobrze, bo innym nigdy nie dogodzisz.Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów