Tu już nie chodzi o to kogo się wspiera banderowców czy nie banderowców. Najlepsze jest to, że np. takiego Ukraińca rannego po walkach na majdanie ściąga z Ukrainy do polskich szpitali i bezpłatnie leczy, gdzie tym czasem tysiące Polaków czeka w kolejkach na operacje, do lekarzy czy rehabilitacje. Zdarza się, że w skrajnych przypadkach odmawia się przyjazdu karetki. Ale nie, Ukrainiec ważniejszy! Popiszemy się przed UE jacy to my jesteśmy dobrzy i solidarni...
Przecież jakby to inny kraj graniczył z Ukrainą np. Francja albo Niemcy to by się skończyło na zdaniu: "Wspieramy was!" i tyle.
To tylko u nas takie dziadowanie jest. Jesteśmy biednym krajem a najbardziej szastamy i udajemy supermocarstwo... A to wojska do Afganistanu, a to pomaganie Ukrainie itd. Stajemy się takimi "małymi USA", ingerujemy w co tylko możliwe...
Czemu takie kraje jak Niemcy, Francja, Wlk. Brytania itd nie bawią się w misja w Afganistanie, czy pomoc tak jak to ma miejsce w przypadku Ukrainy? Przecież ich na to stać, ale jak się to mówi: co z tego będą mieli?