Zaraz mi się przypomina szpital w Malborku, zwany przez całą Polskę umieralnią. Byłem świadkiem resuscytacji i reanimacji prowadzonej przez dwóch lekarzy na "pacjencie", który właśnie tak samo oberwał siekierą w łeb. Ta niezwykle intensywna akcja reanimacji i resyscytacji, prowadzona przez dwóch wybitnych malborskich doktorów wyglądała w sposób następujący: wchodzę z kumplem do pomieszczenia , w którym zachodzi powyższa akcja....patrzymy, a leży facet na posadzce z lastriko , z rozwalonym łbem; pod głową szmaty nasączjące się krwią wypływającą z jego mózgu, a obok stoi dwóch wybitnych lekarzy malborskiego szpitala i palą szlugi, przyglądając się beznamiętnie "pacjentowi". Pytam z kolegą: co panowie robią ? Wybitni specjaliści malborscy odpowiadają : Nie widzicie? Ratujemy człowieka. I to by było na razie na tyle.
Mogłeś jeszcze z dwa razy napisać z jakiego szpitala bo mogło niendostalem do czytających.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów