Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
- Jesteś palaczem, więc:
jebie ci z ryja fajkami zazwyczaj przez 30 min od zapalenia.
Kolesiom, którzy nie widzieli na oczy szczoteczki do zębów jebie nieporównanie bardziej i to nie przez 30 minut, ale stale.
Wolę wdychać smród ze skarpetek, niż smród twój, gdyż twoje ubrania, tak jak ubrania każdego palacza, są przesiąknięte dymem i jebią na cały autobus. Choćbyś nie wiem jak starał się ukryć ten smród perfumami, to i tak wciąż jebiesz.
Degustibus non disputandum est. Mogę ci podesłać kilka swoich par po siłowni, jak tak zajebiście lubisz zapach znoszonych skarpet.
- hahahah, jasne jasne, kultura osobista, trzeba było odrazu, że się cykasz, że ci policja dopierdoli mandat, albo straż miejska.
Skąd pomysł? Jak paliłem, to nie paliłem na przystankach, nawet jak nie było zakazu. Skoro mogłem się odsunąć i nic mnie to nie kosztowało, a reszta ludzi miała z tego profit, to czemu miałem tego nie robić?
Według mnie tym zdaniem osiągnąłeś apogeum głupoty.
Jedzie samochód, obok mnie stoisz ty z petem i jarasz.
Samochód truje mnie, mam 1 punkt.
Samochód truje ciebie, masz 1 punkt.
Papieros truje ciebie, masz 2 punkty.
Dym z twojego papierosa truje mnie, więc mam również 2 punkty.
Zauważyłeś coś? Niepalący staje się palącym, przez idiotę, który dmucha mu w pysk.
Nie wiem, kto cię dmucha w pysk, ale nie widzę palaczy, którzy dmuchają na ludzi celowo. Chyba że ci mordę prują na palaczy w miejscach, gdzie palić wolno. Wtedy niektórzy będą to robić z czystej złośliwości. I chwała im za to.
I nie mów, że nie palisz przy ludziach, bo zawsze ten dym komuś będzie przeszkadzał, ile razy trzeba iść za frajerem, który jara, przykładowo przejściem podziemnym, i co kurwa, mam wstrzymywać oddech i dmuchać na swoje rzeczy, aby nie jebać jego dymem i nie truć się jego spalinami?
Powiem w skrócie: chuj mnie interesuje, że ci dym przeszkadza. Przeszkadza? Idź gdzieś indziej. Państwo to nie organizacja, która ma ci zapewnić czyste i miło pachnące środowisko. Palacze bulą do budżetu taki hajs, że utrzymują całą służbę zdrowia z ramienia państwa i jeszcze zostaje połowa, więc może troszkę szacunku. 1/3 Polaków utrzymuje 2/3 darmozjadów, którzy nie palą i nie wpłacają akcyzy do budżetu. Jak idziesz do lekarza, to 1/6 hajsu, który ten lekarz dostaje, pochodzi od palaczy.
Szkodliwość biernego palenia to kwestia sporna, zwłaszcza na zewnątrz. Substancje smoliste i metale ciężkie opadają bardzo szybko, więc "smród" papierosów nie oznacza, że się trujesz. Z kolei tlenek węgla zostaje głównie w płucach, a w wydychanym dymie jest go zbyt mało, żeby komuś zaszkodzić (podkreślam, na zewnątrz, bo w pomieszczeniu można sobie go nazbierać).
W przypadku samochodu nie masz wyjścia, musisz wdychać, a i spaliny nie są tak szkodliwe, bo jest pełno filtrów w układzie wydechowym. W przypadku papierosów trujesz innych i siebie najbardziej.
Pozdrawiam cię, kaszlący palaczu, wmawiaj sobie dalej, że papierosy nie są dla ciebie szkodliwe.
Nie mam wyjścia? Znaleźli na to wyjście, np. w Kopenhadze. Planują to samo w Berlinie, Paryżu, Madrycie i wielu innych państwach. Wypierdolić kierowców z miasta, proste? W centrum ma kursować wyłącznie komunikacja miejska.
Filtry w układzie wydechowym? Weź, rozluźniasz mnie. Sprawdź sobie skład spalin i dymu tytoniowego, potem sprawdź, ile emituje palacz, a ile samochód. Samochody trują nieporównanie bardziej swoim "dymem". Liczyłem kiedyś, że dwie minuty na przejściu dla pieszych przy ruchliwej ulicy raczy cię taką ilością substancji smolistych jak bierne wypalenie 120 papierosów w zamkniętym pomieszczeniu.
Nikt nie mówi, że palenie nie jest szkodliwe. Jednakowoż 30% Polaków pali, a wcale 30% osób nie umiera na choroby związane z paleniem. Najczęstszą przyczyną zgonu pozostają choroby układu krążenia spowodowane chujowym i tłustym żarciem. Może zabrońmy tego? Patrz, ludzie mają rodziny i dzieci, trują je gównem smażonym na patelni w głębokim tłuszczu. To nieludzkie! Trzeba tego zakazać i wprowadzić specjalną akcyzę na tłuste mięso i tłuste produkty (masło, oleje itd.). Najlepiej podobnej wysokości co na szlugi, żeby kostka masła kosztowała 15zł.
Jest w chuj czynności, które wkurzają innych lub im szkodzą. Trzymanie dzieci i psów w mieszkaniach. Drą ryje do piątej nad ranem pozbawiając mnie snu. Imprezy podobnie. Ludzie pierdzący w autobusach (gazy z dupy również są szkodliwe).
Oczywiście niepalące cipy nie potrafią się dogadać i załatwić sprawy jak mężczyźni, musi za nich Tusk i jego cudowna ekipa ustanawiać przepisy. Państwo zachowuje się w tej całej sytuacji jak ostatni skurwiel (nie żeby to był jakiś szczególny wyjątek). Najpierw uzależnia ludzi a potem dokręca im śrubę akcyzą i zakazami, a forsy na rzucanie palenia wciąż nie ma (np. taki Tabex jest lekiem pełnopłatnym). Niepalący idą jednak dalej i teraz turbocipy zabroniły nawet e-papierosów w środkach transportu miejskiego w Warszawie, bo niektórym pasażerom przeszkadzał zapach, a według Smerfetki i Bolka i Lolka w dymie wydychanym po zaciągnięciu się e-papierosem jest NIKOTYNA (nie ma badań, które to potwierdzają).
Wszystkim niepalącym faszystom, którzy męczyli mnie przez 15 lat, kiedy paliłem, mówię: pierdolcie się na ryj i bodaj by wam robactwo resztkę waszych miękkich fiutów wyżarło.
P.S. Jestem niepalący. Od dłuższego czasu.
Kolesiom, którzy nie widzieli na oczy szczoteczki do zębów jebie nieporównanie bardziej i to nie przez 30 minut, ale stale.
Degustibus non disputandum est. Mogę ci podesłać kilka swoich par po siłowni, jak tak zajebiście lubisz zapach znoszonych skarpet.
Skąd pomysł? Jak paliłem, to nie paliłem na przystankach, nawet jak nie było zakazu. Skoro mogłem się odsunąć i nic mnie to nie kosztowało, a reszta ludzi miała z tego profit, to czemu miałem tego nie robić?
Nie wiem, kto cię dmucha w pysk, ale nie widzę palaczy, którzy dmuchają na ludzi celowo. Chyba że ci mordę prują na palaczy w miejscach, gdzie palić wolno. Wtedy niektórzy będą to robić z czystej złośliwości. I chwała im za to.
Powiem w skrócie: chuj mnie interesuje, że ci dym przeszkadza. Przeszkadza? Idź gdzieś indziej. Państwo to nie organizacja, która ma ci zapewnić czyste i miło pachnące środowisko. Palacze bulą do budżetu taki hajs, że utrzymują całą służbę zdrowia z ramienia państwa i jeszcze zostaje połowa, więc może troszkę szacunku. 1/3 Polaków utrzymuje 2/3 darmozjadów, którzy nie palą i nie wpłacają akcyzy do budżetu. Jak idziesz do lekarza, to 1/6 hajsu, który ten lekarz dostaje, pochodzi od palaczy.
Szkodliwość biernego palenia to kwestia sporna, zwłaszcza na zewnątrz. Substancje smoliste i metale ciężkie opadają bardzo szybko, więc "smród" papierosów nie oznacza, że się trujesz. Z kolei tlenek węgla zostaje głównie w płucach, a w wydychanym dymie jest go zbyt mało, żeby komuś zaszkodzić (podkreślam, na zewnątrz, bo w pomieszczeniu można sobie go nazbierać).
Nie mam wyjścia? Znaleźli na to wyjście, np. w Kopenhadze. Planują to samo w Berlinie, Paryżu, Madrycie i wielu innych państwach. Wypierdolić kierowców z miasta, proste? W centrum ma kursować wyłącznie komunikacja miejska.
Filtry w układzie wydechowym? Weź, rozluźniasz mnie. Sprawdź sobie skład spalin i dymu tytoniowego, potem sprawdź, ile emituje palacz, a ile samochód. Samochody trują nieporównanie bardziej swoim "dymem". Liczyłem kiedyś, że dwie minuty na przejściu dla pieszych przy ruchliwej ulicy raczy cię taką ilością substancji smolistych jak bierne wypalenie 120 papierosów w zamkniętym pomieszczeniu.
Nikt nie mówi, że palenie nie jest szkodliwe. Jednakowoż 30% Polaków pali, a wcale 30% osób nie umiera na choroby związane z paleniem. Najczęstszą przyczyną zgonu pozostają choroby układu krążenia spowodowane chujowym i tłustym żarciem. Może zabrońmy tego? Patrz, ludzie mają rodziny i dzieci, trują je gównem smażonym na patelni w głębokim tłuszczu. To nieludzkie! Trzeba tego zakazać i wprowadzić specjalną akcyzę na tłuste mięso i tłuste produkty (masło, oleje itd.). Najlepiej podobnej wysokości co na szlugi, żeby kostka masła kosztowała 15zł.
Jest w chuj czynności, które wkurzają innych lub im szkodzą. Trzymanie dzieci i psów w mieszkaniach. Drą ryje do piątej nad ranem pozbawiając mnie snu. Imprezy podobnie. Ludzie pierdzący w autobusach (gazy z dupy również są szkodliwe).
Oczywiście niepalące cipy nie potrafią się dogadać i załatwić sprawy jak mężczyźni, musi za nich Tusk i jego cudowna ekipa ustanawiać przepisy. Państwo zachowuje się w tej całej sytuacji jak ostatni skurwiel (nie żeby to był jakiś szczególny wyjątek). Najpierw uzależnia ludzi a potem dokręca im śrubę akcyzą i zakazami, a forsy na rzucanie palenia wciąż nie ma (np. taki Tabex jest lekiem pełnopłatnym). Niepalący idą jednak dalej i teraz turbocipy zabroniły nawet e-papierosów w środkach transportu miejskiego w Warszawie, bo niektórym pasażerom przeszkadzał zapach, a według Smerfetki i Bolka i Lolka w dymie wydychanym po zaciągnięciu się e-papierosem jest NIKOTYNA (nie ma badań, które to potwierdzają).
Wszystkim niepalącym faszystom, którzy męczyli mnie przez 15 lat, kiedy paliłem, mówię: pierdolcie się na ryj i bodaj by wam robactwo resztkę waszych miękkich fiutów wyżarło.
P.S. Jestem niepalący. Od dłuższego czasu.
Chyba zaraz pierdolnę ze śmiechu, mam ci być wdzięczny, że twoje palenie napędza gospodarkę? O kurwa, większej głupoty nie słyszałem.
Ten twój cały wywód brzmi jak usprawiedliwianie tego, że w ogóle kiedyś zacząłeś palić.
Niech zgadnę, nie miałeś zbyt wielu znajomych, w szkolnych kiblach jarałeś, bo przecież jak nie ma jak zagadać, żeby nie było głupiej ciszy, to zawsze można wyjebać: ej idziemy na fajke? A potem na wesołym highu rozmowy się rozkręcały itp. Tak było przez kilka lat, a potem uzależnienie?
Najczęściej jest tak, że palacze wywodzą się z domów, w których się nie paliło.
A teraz pomyśl sobie, jakie wkurwienie do palaczy czuje taka osoba, jak ja:
Całe życie ojciec i matka palą, zawsze ciuchy moje jebały fajkami, w wieku mniej więcej 15 lat zacząłem się przed nimi kurwa ich mać zamykać, a rzeczy izolować. Wstaje rano - idę do kibla i już czuję smród fajek, który jest wszędzie, bo starzy robią sobie pierdolony spacerek po całym domu, a jak im zwrócisz uwagę to się włącza agresja, w sumie jak u narkomana, bo papieros to narkotyk. Reakcja obronna. Chcę przykładowo z matką pogadać, to śmierdzi jej z gęby. Albo chcę coś powiedzieć, to jak otwieram drzwi z pokoju to jak widzę, że trzymie peta to od razu wypierdalam. Tak, papierosy potrafią zniszczyć wiele stosunków międzyludzkich. Potem matka mi zarzuca, że jej nie szanuję, a ona mnie szanuje? Prosić człowieka, aby sobie znalazł jedno pierdolone miejsce do palenia, a potem wietrzył, to nie, kurwa mać, robienie na złość jest fajniejsze. Tak samo szacunku nie mam do dziewczyn, które palą. Ładna dziewczyna, papieros w dłoni i tona perfum = ja pierdole, po co jej perfumy, skoro i tak jebie?
I teraz mi powiedz, czy nie mam prawa żywić wkurwienia do osób, które palą, skoro 18 lat biernie wdycham smród?
Całe życie ojciec i matka palą, zawsze ciuchy moje j***ły fajkami, w wieku mniej więcej 15 lat zacząłem się przed nimi k***a ich mać zamykać, a rzeczy izolować. Wstaje rano - idę do kibla i już czuję smród fajek, który jest wszędzie, bo starzy robią sobie pie**olony spacerek po całym domu, a jak im zwrócisz uwagę to się włącza agresja, w sumie jak u narkomana, bo papieros to narkotyk. Reakcja obronna. Chcę przykładowo z matką pogadać, to śmierdzi jej z gęby. Albo chcę coś powiedzieć, to jak otwieram drzwi z pokoju to jak widzę, że trzymie peta to od razu wypie**alam. Tak, papierosy potrafią zniszczyć wiele stosunków międzyludzkich. Potem matka mi zarzuca, że jej nie szanuję, a ona mnie szanuje? Prosić człowieka, aby sobie znalazł jedno pie**olone miejsce do palenia, a potem wietrzył, to nie, k***a mać, robienie na złość jest fajniejsze. Tak samo szacunku nie mam do dziewczyn, które palą. Ładna dziewczyna, papieros w dłoni i tona perfum = ja pie**ole, po co jej perfumy, skoro i tak jebie?
Sad story : ( Znając życie prędzej czy później ty też zaczniesz palić ^^
Chyba zaraz pierdolnę ze śmiechu, mam ci być wdzięczny, że twoje palenie napędza gospodarkę? O kurwa, większej głupoty nie słyszałem.
Ten twój cały wywód brzmi jak usprawiedliwianie tego, że w ogóle kiedyś zacząłeś palić.
Niech zgadnę, nie miałeś zbyt wielu znajomych, w szkolnych kiblach jarałeś, bo przecież jak nie ma jak zagadać, żeby nie było głupiej ciszy, to zawsze można wyjebać: ej idziemy na fajke? A potem na wesołym highu rozmowy się rozkręcały itp. Tak było przez kilka lat, a potem uzależnienie?
Najczęściej jest tak, że palacze wywodzą się z domów, w których się nie paliło.
A teraz pomyśl sobie, jakie wkurwienie do palaczy czuje taka osoba, jak ja:
Całe życie ojciec i matka palą, zawsze ciuchy moje jebały fajkami, w wieku mniej więcej 15 lat zacząłem się przed nimi kurwa ich mać zamykać, a rzeczy izolować. Wstaje rano - idę do kibla i już czuję smród fajek, który jest wszędzie, bo starzy robią sobie pierdolony spacerek po całym domu, a jak im zwrócisz uwagę to się włącza agresja, w sumie jak u narkomana, bo papieros to narkotyk. Reakcja obronna. Chcę przykładowo z matką pogadać, to śmierdzi jej z gęby. Albo chcę coś powiedzieć, to jak otwieram drzwi z pokoju to jak widzę, że trzymie peta to od razu wypierdalam. Tak, papierosy potrafią zniszczyć wiele stosunków międzyludzkich. Potem matka mi zarzuca, że jej nie szanuję, a ona mnie szanuje? Prosić człowieka, aby sobie znalazł jedno pierdolone miejsce do palenia, a potem wietrzył, to nie, kurwa mać, robienie na złość jest fajniejsze. Tak samo szacunku nie mam do dziewczyn, które palą. Ładna dziewczyna, papieros w dłoni i tona perfum = ja pierdole, po co jej perfumy, skoro i tak jebie?
I teraz mi powiedz, czy nie mam prawa żywić wkurwienia do osób, które palą, skoro 18 lat biernie wdycham smród?
Nie zabraniaj ludziom palić, bo masz problemy w domu...
1/6 budżetu Polski jest z akcyzy ze szlugów. Wiecie ile to jest? W chuj i jeszcze więcej. Tak, jesteśmy uzależnieni, nie wiem co to za argument w kłótni... "Wy palicie bo jesteście uzależnieni, zrozumcie to." No kurwa każdy to wie... Ale zrozumcie, że kraj ma dawać wszystkim równe prawa. Jednych wkurza to, drugich tamto. Ja np uważam, że osoby popierające żywność modyfikowaną genetycznie, powinno się wbijać na pal.
Najdurniejszy przepis jest z pociągami. Od kiedy nie ma przedziałów dla palących WSZYSCY palą w kiblach. A wsytarczyłoby zrobić przedział bez siedzeń, jako palarnie i wszyscy by byli zadowoleni... Głupota i ciemnota.
1/6 budżetu Polski jest z akcyzy ze szlugów. Wiecie ile to jest? W chuj i jeszcze więcej.
Nie do konca. W roku 2010 dochody panstwa z akcyzy na papierosy[Edit. Wyroby tytoniowe] wyniosly 15,13mld. Dochody ogolne panstwa w 2010 roku wyniosly 250,3 mld. Daje to ~6%, a nie ~16,67%. To tak w kwesti scislosci, ale to i tak dosc sporo. (Uzylem rok 2010 bo szybko znalazlem dane na ten rok).
Tak, jesteśmy uzależnieni, nie wiem co to za argument w kłótni... "Wy palicie bo jesteście uzależnieni, zrozumcie to." No kurwa każdy to wie... Ale zrozumcie, że kraj ma dawać wszystkim równe prawa.
Tak, panstwo powinno starac sie dbac o rowne prawa, ale ani panstwo, ani spoleczenstwo, ani nikt indywidualnie nie powinien pozwalac na morderstwo z premedytacja - chyba tak nazywa sie czyn zabojstwa dokonany ze swiadomoscia (w koncu jak sam napisales "no kurwa kazdy to wie...") tego co sie robi, w sposob zaplanowany, cierpliwy.
Pamietaj ze popelniajac powolne samobojstwo wciagasz w to inne osoby. Pierwsza komorka i fundamentem spoleczenstwa jest rodzina, a to rodzina uzaleznionego zawsze cierpi najbardziej - to jest fakt. Jestem tylko ciekawy czy masz jakies ustosunkowanie do tego, czy po prostu gadam brednie? (Btw. skupiamy sie tutaj na papierosach, a nie GMO. Nie uciekajmy od jednego problemu zaslaniajac sie innym. To nie kampania wyborcza...)
Jak ktos przede mna idzie i pali to ma zagwarantowanego gonga w łeb.
no...Już sobie to wizualizuję.
Chyba zaraz pierdolnę ze śmiechu, mam ci być wdzięczny, że twoje palenie napędza gospodarkę? O kurwa, większej głupoty nie słyszałem.
Ten twój cały wywód brzmi jak usprawiedliwianie tego, że w ogóle kiedyś zacząłeś palić.
Niech zgadnę, nie miałeś zbyt wielu znajomych, w szkolnych kiblach jarałeś, bo przecież jak nie ma jak zagadać, żeby nie było głupiej ciszy, to zawsze można wyjebać: ej idziemy na fajke? A potem na wesołym highu rozmowy się rozkręcały itp. Tak było przez kilka lat, a potem uzależnienie?
Najczęściej jest tak, że palacze wywodzą się z domów, w których się nie paliło.
A teraz pomyśl sobie, jakie wkurwienie do palaczy czuje taka osoba, jak ja:
Całe życie ojciec i matka palą, zawsze ciuchy moje jebały fajkami, w wieku mniej więcej 15 lat zacząłem się przed nimi kurwa ich mać zamykać, a rzeczy izolować. Wstaje rano - idę do kibla i już czuję smród fajek, który jest wszędzie, bo starzy robią sobie pierdolony spacerek po całym domu, a jak im zwrócisz uwagę to się włącza agresja, w sumie jak u narkomana, bo papieros to narkotyk. Reakcja obronna. Chcę przykładowo z matką pogadać, to śmierdzi jej z gęby. Albo chcę coś powiedzieć, to jak otwieram drzwi z pokoju to jak widzę, że trzymie peta to od razu wypierdalam. Tak, papierosy potrafią zniszczyć wiele stosunków międzyludzkich. Potem matka mi zarzuca, że jej nie szanuję, a ona mnie szanuje? Prosić człowieka, aby sobie znalazł jedno pierdolone miejsce do palenia, a potem wietrzył, to nie, kurwa mać, robienie na złość jest fajniejsze. Tak samo szacunku nie mam do dziewczyn, które palą. Ładna dziewczyna, papieros w dłoni i tona perfum = ja pierdole, po co jej perfumy, skoro i tak jebie?
I teraz mi powiedz, czy nie mam prawa żywić wkurwienia do osób, które palą, skoro 18 lat biernie wdycham smród?
1. Tak, masz być wdzięczny. Za to, że palacze opłacają leczenie swoje i innych. Badania naukowe wskazują, że papierosy nie są nawet w połowie tak zabójcze, jak im się to przypisuje (zwłaszcza jeśli chodzi o raka płuc, który jest chorobą niemal całkowicie genetyczną), a jednak wciąż zrzyna się z nich forsę na leczenie właśnie raka płuc. Na którego chorują też niepalący. To skoro taki jesteś im niewdzięczny, to może czas zacząć zbierać podpisy i zorganizować referendum, żeby zmienić przepisy tak, żeby tylko palacze mogli się leczyć za forsę z akcyzy, a niepalący niech zdychają na chodnikach? Ciekawy pomysł.
2. Ad personam. Do mojego życia prywatnego ci chuj, do moich znajomych również. Powiem tylko, że nie jarałem nigdy w szkolnym kiblu.
3. Obu moich dziadków, obie babcie i moja matka. Wszyscy palili. Jak smoki. A propos chorowitości, to jak na razie umarł mi jeden dziadek i jedna babcia, oboje po 90-tce. Drugi dziadek i druga babcia mają się świetnie, a dobijają do 90-tki. A ja sam zacząłem palić długo po tym, jak moja matka rzuciła. I tyle z twojej historii o palaczach z domów, w których się nie pali.
4. Twoje problemy w domu chuja mnie interesują. Chcesz chusteczkę? Wzruszyłem się jak trzy pluskwy w starym sienniku, zapewniam.
5. Nie, nie masz. Znajdź sobie dziewczynę, która nie pali, albo namów tę, która cię interesuje, żeby rzuciła. Krótki temat. W życiu bym palącej laski nie pocałował po tym, jak rzuciłem, bo czułbym się, jakbym się przylizał z popielnią. Nie zmienia to faktu, że to jest jej sprawa.
Nie do konca. W roku 2010 dochody panstwa z akcyzy na papierosy[Edit. Wyroby tytoniowe] wyniosly 15,13mld. Dochody ogolne panstwa w 2010 roku wyniosly 250,3 mld. Daje to ~6%, a nie ~16,67%. To tak w kwesti scislosci, ale to i tak dosc sporo. (Uzylem rok 2010 bo szybko znalazlem dane na ten rok).
Co nie zmienia faktu, że 1/6 kosztów leczenia pochodzi z akcyzy ze szlugów. Akcyza, będąc podatkiem celowym, powinna być w całości przeznaczana na leczenie, ale niestety nie jest. Pięć miliardów gdzieś się rozpływa.
Tak, panstwo powinno starac sie dbac o rowne prawa, ale ani panstwo, ani spoleczenstwo, ani nikt indywidualnie nie powinien pozwalac na morderstwo z premedytacja - chyba tak nazywa sie czyn zabojstwa dokonany ze swiadomoscia (w koncu jak sam napisales "no kurwa kazdy to wie...") tego co sie robi, w sposob zaplanowany, cierpliwy.
Nie, społeczeństwo nie powinno pozwalać na wzajemne mordowanie się obywateli... Czekaj, wróć. W sumie to dlaczego? Skoro obywatel A i obywatel B chcą się pojedynkować do śmierci, to co ma do tego państwo? A, zapomniałem, że teraz nie ma wolności, są tylko zakazy. Do meritum: bierne palenie jedynie "zwiększa ryzyko" zachorowania na to i tamto. Zwiększa to ryzyko (w przypadku miażdżycy) mniej niż np. tłuste żarcie.
Pamietaj ze popelniajac powolne samobojstwo wciagasz w to inne osoby. Pierwsza komorka i fundamentem spoleczenstwa jest rodzina, a to rodzina uzaleznionego zawsze cierpi najbardziej - to jest fakt. Jestem tylko ciekawy czy masz jakies ustosunkowanie do tego, czy po prostu gadam brednie? (Btw. skupiamy sie tutaj na papierosach, a nie GMO. Nie uciekajmy od jednego problemu zaslaniajac sie innym. To nie kampania wyborcza...)
Nikogo nie trzeba w nic wciągać i wszystko polega na szanowaniu się nawzajem. Zakaz palenia w knajpach czy wnioskowany zakaz palenia na chodnikach nie ma nic wspólnego z rodziną. Wielcy obrońcy moralności i niepalących w dupie mają ich rodziny, kręci ich tylko to, że im "śmierdzi", bo przecież chcą palaczy z ich paleniem zagonić "do domów". Rodzina musi się umieć sama dogadać. Naprawdę grubą przesadą jest, żeby się państwo angażowało w wewnętrzne stosunki rodzinne swoich obywateli. Może jeszcze kamery wszystkim zamontować, żeby wiadomo było od razu, kiedy jest niezbędna "interwencja"?
Wbijam huj w palaczy którzy są pierdolonymi egoistami, nie zwracają uwagi na innych, a smród papierosów traktują jako jedyną wadę nie propsowaną przez społeczeństwo.
Chcesz palić to pal w domu, przy dziecku, żonie, rodzinie. Napierdalaj kopciuchami prosto w twarz bliskim. Niech oni śmierdzą, mają problemy z drogami oddechowymi, mają podrażnione spojówki itd.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów