Byłem wczoraj w almie. Stoję przed regałem i szukam wzrokiem przyprawy do kurczaka. A że na tym regale było przypraw do mięs na szerokość ze 2m, to szukam regał po regale. W międzyczasie widziałem kątem oka jak pewna dupeczka ewidentnie kogoś szuka. Ale nic, ja stoję i szukam tej przyprawy. Po chwli czuję jak ktoś mocno ciągnie mnie za rękę... Odwracam się trochę zdziwiony, a ta laska ciągnie mnie za rękę.
W pierwszej chwili nie wiedziałem o co kaman. Ale po chwili byłem pewny, że mnie z kimś pomyliła, bo jej nie znałem. Ja po paru metrach zwolniłem, ale ona powiedziała: "Choć Tomek, musimy się pospieszy, bo mama dzwoniła i chciała nam coś ważnego przekazać." I po kilku sekundach dodała, "Wiem, że nie przepadacie za sobą, ale wiesz też, że umiem ci się odwdzięczyć" W tej chwili to się zastanawiałem, czy jestem tak zjebany po robocie, że już mam zwidy... Z racji tego, że do kas było bardzo blisko postanowiłem się odezwać. Ale oczywiście w tej chwili zamiast powiedzieć: "przepraszam, ale pomyliła mnie pani z kimś" to ja powiedziałem: " Czyli zapowiada się gorąca noc?"
I po tym żałowałem, że cokolwiek się odezwałem. Jak laska usłyszała mój głos to zakminiła, że to nie mnie szukała... Odepchnęła mnie i zaczęła drzeć mordę na cały sklep "zboczeniec, gwałciciel" itp. Ja stałem jak zamurowany. Na moje nieszczęście 2 fiutów z policji stało w kasie... Żaden z policjantów nie chciał słuchać, żeby zobaczyli na monitoring, że to jakaś pomyłka. Efekt był taki, że wyszedłem z almy w kajdankach i przesiedziałem 4h na policji tłumacząc tym ćwokom, że to jakaś pierdolona pomyłka.
W pierwszej chwili nie wiedziałem o co kaman. Ale po chwili byłem pewny, że mnie z kimś pomyliła, bo jej nie znałem. Ja po paru metrach zwolniłem, ale ona powiedziała: "Choć Tomek, musimy się pospieszy, bo mama dzwoniła i chciała nam coś ważnego przekazać." I po kilku sekundach dodała, "Wiem, że nie przepadacie za sobą, ale wiesz też, że umiem ci się odwdzięczyć" W tej chwili to się zastanawiałem, czy jestem tak zjebany po robocie, że już mam zwidy... Z racji tego, że do kas było bardzo blisko postanowiłem się odezwać. Ale oczywiście w tej chwili zamiast powiedzieć: "przepraszam, ale pomyliła mnie pani z kimś" to ja powiedziałem: " Czyli zapowiada się gorąca noc?"
I po tym żałowałem, że cokolwiek się odezwałem. Jak laska usłyszała mój głos to zakminiła, że to nie mnie szukała... Odepchnęła mnie i zaczęła drzeć mordę na cały sklep "zboczeniec, gwałciciel" itp. Ja stałem jak zamurowany. Na moje nieszczęście 2 fiutów z policji stało w kasie... Żaden z policjantów nie chciał słuchać, żeby zobaczyli na monitoring, że to jakaś pomyłka. Efekt był taki, że wyszedłem z almy w kajdankach i przesiedziałem 4h na policji tłumacząc tym ćwokom, że to jakaś pierdolona pomyłka.