Przecięto przewody hamulcowe w samochodzie porucznika Artura Wosztyla, pilota Jaka-40, który 10 kwietnia 2010 r. lądował w Smoleńsku.
Według naszych informacji por. Wosztyl zgłosił sprawę na policję, co wskazywałoby, że przecięcia przewodów dokonano celowo. Skontaktowaliśmy się z pilotem jaka, chcąc potwierdzić nasze ustalenia. - Nie chcę komentować tej sprawy - odpowiedział krótko.
Por. Artur Wosztyl jest jedynym żywym świadkiem, który potwierdza zeznania śp. Remigiusza Musia (technika pokładowego Jaka-40) dotyczące komendy smoleńskiej wieży dla Tu-154 o zejściu do 50 m. W ciągu najbliższych dwóch miesięcy prokuratura ma dostać końcową opinię Instytytu Ekspertyz Sądowych w sprawie nagrania z magnetofonu zainstalowanego w Jaku-40, mogącego potwierdzić zeznania Musia; co ciekawe - zapis ten jest badany aż od maja 2011 r.!
Przypomnijmy, że chorąży Remigiusz Muś poniósł śmierć w tajemniczych okolicznościach. 27 października 2012 r. jego ciało, wiszące na linie w piwnicy domu, znalazła żona. Chor. Muś nie zostawił listu pożegnalnego, ponadto następnego dnia miał umówione spotkanie ze znajomym - członkiem rodziny jednej z ofiar katastrofy smoleńskiej. Osierocił dwie kilkuletnie córki.
Źródło: niezalezna.pl/51239-ujawniamy-ktos-przecial-przewody-hamulcowe-w-aucie...