Jak już wspomniano, najprawdopodobniej taki był wymóg jakiegoś konserwatora zabytków.
Jakiś czas temu czytałem, o facecie który wykupił w Polsce zamek-ruinę. Chciał go wyremontować, to właśnie konserwator zabytków stwierdził, że zaprawa musi być taka jak w średniowieczu (oczywiście nikt do końca nie wiedział jakiej zaprawy wtedy stosowali).
Wbrew temu co się może wydawać, takie postępowanie jest uzasadnione (o tym niżej). Kiedyś nie znano obecnie stosowanego cementu portlandzkiego, który jest bardzo wytrzymały, lecz stosowano prostsze wersje cementu wapiennego.
Na NG lub Discovery leciał program o firmach które wyniszczają budynki. Firma miała zniszczyć budynek z ładnych cegiełek, a że cegiełki ładne to też wartościowe, więc przyjechał kupiec. Powiedział, ze to czy kupi cegły zależy od tego jakiej zaprawy używano: słabszej wapiennej czy portlandzkiego cementu...
Niestety użyto portlandzkiego cementu, który tak mocno przylega do cegieł, że nie opłaca się oczyszczać cegieł... Kupiec zrezygnował z zakupu cegiełek...
A czym może się kierować taki konserwator zabytków wydając nakaz użycia tak słabego cementu? Poza tym, by zachować wierność historyczną, ma to znaczenie praktyczne; gdyby użyto spoiwa bardzo mocnego, to przy ewentualnych poprawkach lub przyszłych remontach byłyby problemy.... dlaczego? Kolejna historia:
Kiedyś Cejrowski opowiadał jak w Meksyku naprawiano piramidy Majów... Remontując i składając skalne bloki łączono je "na odwal się", a na dodatek użyto do tego współczesnej zaprawy... I tak powstał problem, piramida źle naprawiona, to nie bardzo jak jest ją zdemontować by poprawnie złożyć... cement za mocny...
Tak więc, nie wszystko jest takie na jakie wygląda...
PS. wiele domów w Polsce wybudowano z użyciem zaprawy wapiennej, np. w PRL (kiedy środki budowlane były z przydziału) ludzie kombinowali jak mogli, dlatego wiele budynków dzisiaj ma takie sypiące się spoiny, że palcem można wydłubać.