Spowodować wypadek z powodu nadmiernej prędkości ciągnikiem rolniczym to w sumie niezłe osiągnięcie.
To nie nadmierna prędkość. W przyczepach był uszkodzony układ hamulcowy, albo mistrz wertepów nie podłączył przewodów w ogóle. Ciągnik nie jechał za szybko, ale przy ostrym hamowaniu (żeby nie władować się w bordowy bolid przed nim), przyczepy popchnęły go, zrobił się bardzo nadsterowny i się złożył.
Widziałem podobną sytuację na własne oczy w Stargardzie, wtedy jeszcze Szczecińskim.
Żeby dobrze zahamować, muszą zadziałać hamulce w ciągniku i w obu przyczepach.
Hamulce są pneumatyczne, więc potrzebne jest odpowiednie ciśnienie powietrza w układzie hamulcowym.
Rolnicy często myślą - po chuj mi hamulce , przecież wystarczy ująć gazu i wszystko samo hamuje.
Tak, hamuje, ale nie od razu.
Przecież się zatrzymał. Poza tym geniusze zła i spisków., uszkodzone hamulce pneumatyczne automatycznie się blokują. Schodzi ciśnienie to blokują się bębny.
Czy ty kiedyś na polskiej wsi byłeś? To jak działają hamulce w dużych nie znaczy że tak samo w przyczepach u rolasa...
Złe hamulce to częsta przypadłość składów traktor+ przyczepa.
Żeby dobrze zahamować, muszą zadziałać hamulce w ciągniku i w obu przyczepach.
Hamulce są pneumatyczne, więc potrzebne jest odpowiednie ciśnienie powietrza w układzie hamulcowym.
Rolnicy często myślą - po chuj mi hamulce , przecież wystarczy ująć gazu i wszystko samo hamuje.
Tak, hamuje, ale nie od razu.
Co tam z pneumatyką jak klocków te przyczepy nie widziały .
Przecież się zatrzymał. Poza tym geniusze zła i spisków., uszkodzone hamulce pneumatyczne automatycznie się blokują. Schodzi ciśnienie to blokują się bębny.
Pod warunkiem, że tam w ogóle są szczęki.