Usłyszane od znajomego, podobno true story
Uroczystość zaślubin w kościele. Każdy czeka już na najważniejszy punkt mszy, czyli uznanie pary małżeństwem. Widać po minie księdza, że coś jest nie tak, okazało się, że zapomniał jak Pan Młody ma na imię, a więc nie może przystąpić do formułki: 'czy Ty [imię] bierzesz sobie [imię] za żonę'.
A więc ksiądz pyta:
- Jak ma Pan na imię?
A zesrany Pan młody odpowiada:
-Pan Jezus.
Uroczystość zaślubin w kościele. Każdy czeka już na najważniejszy punkt mszy, czyli uznanie pary małżeństwem. Widać po minie księdza, że coś jest nie tak, okazało się, że zapomniał jak Pan Młody ma na imię, a więc nie może przystąpić do formułki: 'czy Ty [imię] bierzesz sobie [imię] za żonę'.
A więc ksiądz pyta:
- Jak ma Pan na imię?
A zesrany Pan młody odpowiada:
-Pan Jezus.