Jeżeli bądź co bądź pełnoprawni członkowie NATO, kraje bałtyckie zostaną zdestabilizowane i poddane takiej samej terapii ze strony Rosji co Ukraina, to Polska będzie następna(Łotwa i Estonia mają duża mniejszość rosyjską). Putin idzie małymi krokami do przodu i bada reakcje zachodu. Jeżeli zachód nie zareaguje na agresje Rosji wobec pribaltici, to będzie znaczyło, że UE nie ma i NATO nie ma. Skoro tak to Niemcy, Francja i UK nawet nie będą rozważać na poważnie kwestii pomocy Polsce.
Tak ze strony czysto praktycznej, to nasze samoloty tam latają i jest to wymarzona sytuacja dla Rosji żeby pograć z Polską i wciągnąć nas w wojnę w roli agresora, dając reszcie Europy powód do olania nas.
Mam wyjebane na Żmudzinów i resztę tych nacji, ale tu chodzi o geopolitykę, a nie o to kto kogo lubi. Więc nie jebać kraje bałtyckie...