takie "martwienie się" o psa pod publiczkę, które uwielbiacie tutaj uprawiać, to kolejny obraz tego jak komuna przeżera wasze łby. od 10 lat fala zakompleksionych 30+ latek z pierdolcem na pomaganie schroniskom, stawianie psa ponad jakimś czarnuchem, eko-frajerzenie - to wszystko wygląda fajnie, ale na dłuższą metę służy tylko jednemu: rozjebaniu więzi społecznych tak, aby doprowadzić każdy aspekt życia ludzkiego do odpowiedniej instytucji (którą można kontrolować łatwiej niż pojedyńcze aspekty czyjegoś życia), żebyś wolał w wieku 40 lat zamontować swojej 40-letniej rozklapionej partnerce PSA zamiast dziecka i abyście mogli uroczo bawić się z nim w parku tak, jak w normalnym życiu bawilibyście się ze swoim dzieckiem, którego nie macie i nie będziecie mieć, bo macie jebane emerytury, to po chuj wam.
rozczuliłem się, bo jestem wrażliwy ale mam w piździe po równo pieski i czarnuchów.