📌
Wojna na Ukrainie
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 13:04
📌
Konflikt izrealsko-arabski
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 2:25
Ja kiedyś włożyłem małą żółtą petardę, nie pamiętam jak się one 15 lat temu nazywały.
Włożyłem sztukę tej petardy do kibla i zamknąłem. Troszkę dymu chluśnięcie wodą i tyle. Kiedyś to nawet kible robili wytrzymalsze.
Włożyłem sztukę tej petardy do kibla i zamknąłem. Troszkę dymu chluśnięcie wodą i tyle. Kiedyś to nawet kible robili wytrzymalsze.
"Oh shit!" - tym razem adekwatne do sytuacji.
Kurwa jakim trzeba być niedojebem, żeby coś takiego zrobić. Jeżeli mieszkają w tej chacie, to po pierwsze nie maja gdzie srać, a po drugie muszą posprzątać gówno z całej łazienki.
spr_szn napisał/a:
Kurwa jakim trzeba być niedojebem, żeby coś takiego zrobić. Jeżeli mieszkają w tej chacie, to po pierwsze nie maja gdzie srać, a po drugie muszą posprzątać gówno z całej łazienki.
Podstawowa sprawa to jakim niedojebem trzeba być żeby tak zapuścić własny sracz.
@mesjasz19 15 lat temu? Korsarze brachu, korsarze... Jakbyś czachę wpierdolił, to byś nie mówił, że kible wytrzymalsze były
Nadszedł czas, abym opowiedziała Wam, drodzy sadole, historię mojego życia.
Zatkał mi się kibel. Zatkał się koprem ze słoika po ogórkach kiszonych. Spuszczam wodę - jej poziom się podnosi, ale później jej nie ubywa. Do diaska. Narzeczony wyjechał akurat w 'delegację', więc muszę sobie poradzić sama. Przetykacza brak, sprężyny do przepychania rur brak. Przecież nie będę wkładać rąk do kibla.
Przypomniał mi się film, który widziałam kiedyś na sadisticu, pokazujący jak się załatwia takie sprawy w Japonii.
Nie posiadam takiego sprzętu w domu, ale miałam w tym momencie trzeźwy umysł i folię spożywczą...
Zatem UWAGA
Przedstawiam Wam mój SPOSÓB NA ODETKANIE KIBELKA:
1) osuszasz papierem krawędzie kibelka,
2) owijasz otwór folią spożywczą tak szczelnie, jak tylko to możliwe
3) spuszczasz wodę, dopóki nie zacznie napierać na folię
3a) na wszelki wypadek zajmij strategiczną pozycję do ucieczki
4) jak tylko zacznie wydymywać folię, naciśnij ją energicznie
VOILA!
zassało, aż miło ^^
Zatkał mi się kibel. Zatkał się koprem ze słoika po ogórkach kiszonych. Spuszczam wodę - jej poziom się podnosi, ale później jej nie ubywa. Do diaska. Narzeczony wyjechał akurat w 'delegację', więc muszę sobie poradzić sama. Przetykacza brak, sprężyny do przepychania rur brak. Przecież nie będę wkładać rąk do kibla.
Przypomniał mi się film, który widziałam kiedyś na sadisticu, pokazujący jak się załatwia takie sprawy w Japonii.
Nie posiadam takiego sprzętu w domu, ale miałam w tym momencie trzeźwy umysł i folię spożywczą...
Zatem UWAGA
Przedstawiam Wam mój SPOSÓB NA ODETKANIE KIBELKA:
1) osuszasz papierem krawędzie kibelka,
2) owijasz otwór folią spożywczą tak szczelnie, jak tylko to możliwe
3) spuszczasz wodę, dopóki nie zacznie napierać na folię
3a) na wszelki wypadek zajmij strategiczną pozycję do ucieczki
4) jak tylko zacznie wydymywać folię, naciśnij ją energicznie
VOILA!
zassało, aż miło ^^
mesjasz19 napisał/a:
małą żółtą petardę, nie pamiętam jak się one 15 lat temu nazywały
Przypomniałeś mi dzieciństwo Te żółte skurczybyki kupowane na sztuki w veritasie, ile krecich kopców poszło w powietrze
No co? Sprawa rozwiązana. Mieli zapchany kibel i już nie mają. Chyba o to chodziło?