TT4 napisał/a:
Ty natomiast powinieneś mosznę moją pieścić.
Nie musisz aż tak jadem pluć na lewo i prawo, to co kolega wyżej stwierdził jest tylko wnioskiem jaki można wysunąć po analizie zysków/strat jakie były wynikiem rozpętania tego powstania. O ile docenić i szanować trzeba poświęcenie szeregowych żołnierzy którzy walczyli bo wierzyli w to że to wszystko ma sens, to trzeba popatrzeć prawdzie w oczy a nie pluć sobie w brodę i zarzekać się że wszystkie nasze decyzje były oh-ah niewiadomo jak przemyślane.
Przede wszystkim w powstaniu nasuwa się kwestia strat cywilnych które stanowią przytłaczający procent ofiar operacji "Burza".
Następnie mamy kwestię zaplecza. Sami powstańcy zakładali żę powstanie nie będzie trwać dłużej jak kilka dni opierając się o stany amunicji. W momenci kiedy nie osiągnięto celów przewidzianych do realizacji w ciągu tego krótkiego czasu dowództwo zdecydowało się improwizując grać na czas kosztem cywili. Dowódzctwo powinno było zakończyć działania i brać nogi za pas organizując ewakuację miasta, tym bardziej że niemcy skierowali do zabezpieczenia Warszawy zaprawione w bojach:
- 1 Dywizję Pancerno-Spadochronową
- 3 Dywizję Pancerną SS
- 5 Dywizją Pancerną SS
- 19 Dywizją Pancerną
... które to dosłowie przed powstaniem rozbiły pod Radzyminem 3 Korpus Pancerny radzieckiej 2. Armii definytywnie przesądzając o decyzji zatrzymania radzieckiej kontrofensywy.
Sam skutek powstania jakim była rzeź (bo raczej nie walka) niemal 200 tys. ludzi, rdzennych Warszawiaków, doprowadziła do tego że sowieci mieli ułatwione zadanie w sowietyzacji Polski, a ich największy wróg czyli Armia Krajowa dosłowie się samounicestwił nie rozumiejąc tego że decyzjami wielkiej trójki zniwelowano ich dotychczasowe zbrojne wysiłki i że dalsza walka nie miała sensu.
Armia Krajowa zawiodła w realizacji nadrzędnego celu, zachowania spójności narodu i zapewnieniu mu przetrwania, trzeba było wrócić do XIX wiecznej koncepcji pracy u podstaw oraz pracy organicznej i przeczekać najgorsze, w myśl zasady że nawet najczarniejsza noc kończy się wschodem słońca. Ale podjeli decyzję nie patrząc przez pryzmat woli przetrwania, zapewnienia sobie przyszłości, tylko przez wzgląd na przeszłość, bolesne doświadczenia ze strony bestialskich najeźdźców i przede wszystkim chęć zemsty.
Skutki tej decyzji odczuwamy do dziś, gdzie w miejsce Warszawy i Warszawiaków wzniesiono Warszafkę a zaludniono ją "klasą robotniczną" (czytaj wsiórów) reprezentujących i administrujących wedle nowych wartości, nowego systemu który napuścił na sobie Polaków, klasy uprzywilejowane przeciw tym zwykłym niezrzeszonym szarakom, a wszystko ku uciesze dojącego nas Wielkiego Brata. Amen.
PS. Krytyczne spojrzenie jest potrzebne aby nie popełnić błędów z przeszłości, a ja tylko nakreśliłem ci argumenty przemawiające za bezsensownością tego powstania.