Nie umniejszam wkładu Pana BongMan'a w rozwój tego portalu. Niewątpliwie był i jest on duży. Ale czy wrzucanie dosłownie byle czego i bazowanie na portalowej "sławie" stało się już stałym sposobem na regularny przypływ wirtualnych piwek? No cholera sam nie wiem, czy jestem intelektualnym dnem, czy też unoszę w gęstwinie głębokich filozoficznych rozważań i refleksji niczym na obłoku nad szczytem Parnasu, ale ni CHUJ mnie ten dowcip NIE śmieszy.
Po prostu nie, nawet nie jest dość suchy, by był w stanie wywołać jakiekolwiek rozweselenie.
Jeśli ktoś mi wytknie, że sam nic nie wrzuciłem i mam to konto tutaj dość krótko, niech spada na drzewo, w tego rodzaju polemikę się nie wdaję.