Jest w necie taka piękna stronka, którą czasem przeglądam. Oto kilka kwiatków:
"Dziś moja żona kupiła strap-on. Jestem kurwa przerażony."
"Gdy wróciłem do domu zorientowałem się, że obrabowano mój dom. Co było najgorsze? Jeden z włamywaczy zesrał się u mnie w kiblu i nie spuścił wody. To nie wygląda nawet jak ludzki klocek..."
"Dziś potrącił mnie samochód, gdy szedłem do szpitala. Chciałem odwiedzić żonę, która też została potrącona przez samochód."
"Jechałem do domu nocą przez jedną z tych wiejskich dróg, straszne zadupie. Nagle zauważyłem ruch po prawej stronie drogi. Zwolniłem, zatrzymałem się i zobaczyłem samotnego pieska. Pomyślałem, że wezmę go ze sobą, bo może potrzebować pomocy. Trudno było go złapać, ale wreszcie udało mi się i wsadziłem go do wozu. Gdy ruszyłem pies zaczął się wiercić jak popierdolony, wył i nasrał pod siebie. Przyjrzałem mu się dopiero, gdy chciałem go uspokoić. Wyobraźcie sobie moje zdziwienie, gdy zorientowałem się, że to dziki kojot..."
"Dziś mój ojciec powiedział, że poczęli mnie z mamą, gdy byli nafazowani przez LSD. Następnie odsunął się o kilka kroków, spojrzał na mnie z ukosa i powiedział niby do siebie "to wiele wyjaśnia". Potem odszedł chichocząc."
"Rano mało nie oślepłem po założeniu szkieł kontaktowych. Okazało się, że wróciłem wczoraj do domu tak pijany, że zamiast do płynu do szkieł włożyłem je do płynu do płukania ust..."
Itd.
Żródło: fmylife.com/?page=1
"Dziś moja żona kupiła strap-on. Jestem kurwa przerażony."
"Gdy wróciłem do domu zorientowałem się, że obrabowano mój dom. Co było najgorsze? Jeden z włamywaczy zesrał się u mnie w kiblu i nie spuścił wody. To nie wygląda nawet jak ludzki klocek..."
"Dziś potrącił mnie samochód, gdy szedłem do szpitala. Chciałem odwiedzić żonę, która też została potrącona przez samochód."
"Jechałem do domu nocą przez jedną z tych wiejskich dróg, straszne zadupie. Nagle zauważyłem ruch po prawej stronie drogi. Zwolniłem, zatrzymałem się i zobaczyłem samotnego pieska. Pomyślałem, że wezmę go ze sobą, bo może potrzebować pomocy. Trudno było go złapać, ale wreszcie udało mi się i wsadziłem go do wozu. Gdy ruszyłem pies zaczął się wiercić jak popierdolony, wył i nasrał pod siebie. Przyjrzałem mu się dopiero, gdy chciałem go uspokoić. Wyobraźcie sobie moje zdziwienie, gdy zorientowałem się, że to dziki kojot..."
"Dziś mój ojciec powiedział, że poczęli mnie z mamą, gdy byli nafazowani przez LSD. Następnie odsunął się o kilka kroków, spojrzał na mnie z ukosa i powiedział niby do siebie "to wiele wyjaśnia". Potem odszedł chichocząc."
"Rano mało nie oślepłem po założeniu szkieł kontaktowych. Okazało się, że wróciłem wczoraj do domu tak pijany, że zamiast do płynu do szkieł włożyłem je do płynu do płukania ust..."
Itd.
Żródło: fmylife.com/?page=1