mesiash napisał/a:
Nie no macie rację, niech posłowie ciułają byle do pierwszego. Wszak wiadomo że ludzie, którzy nie mają co do garnka włożyć są mniej podatni na korupcję i łapówkarstwo.
Przestańcie, ja pierdolę, politykować na sadisticu. Tematy związane z inwalidztwem i pociągami na tym serwisie zazwyczaj były filmami, które zaczynały się od widoku jednego z powyższych a kończyły widokiem drugiego. Sami się domyślcie jaka była kolejność.
Widzisz, ja wyszedłem trochę dalej. Jak piszesz - na sadolu jest kolejność - widok wypadku,potem szpital i ew. widok ewidentnego inwalidy. A to masz jeszcze dalej - przykład z czym się inwalida w życiu spotyka. Nie każdy został inwalidą przez własna głupotę, niekiedy przez czyjąś, pamiętaj.
Następna rzecz - polityk jak dla mnie nie powinien zarabiać NIC. Wystarczy spojrzeć na Szwajcarię, gdzie pełnienie stanowisk publicznych/państwowych ma oznacza wyższy szacunek, ma charakter prestiżowy i ludzie pełnią rolę władz państwa nie dla pieniędzy czy sławy, a dla szacunku. Pełnią te funkcje zamożniejsi obywatele, właściciele firm czy korporacji, lekarze i prawnicy - osoby, które mają własne dochody z własnych działalności, dzięki czemu stać go na to, by być posłem bez szarpania z budżetu publicznego. Trzeba też zauważyć, że politykiem nie zostanie biedak bez szkoły, bo "przebojem" nie zarobi tam na życie z polityki, gdyż nie dostanie za to ani franka, dzięki czemu jest wyeliminowany problem polityka-chapacza.
Więc proszę mi nie pierdolić, że poseł czy senator zarabiający u nas dziesiątki tysięcy, posiadający najlepsze "służbowe" samochody, rządowe apartamenty, mandaty poselskie, immunitety i chuj wie co powinien mieć jeszcze za friko wypad na kolację do krakowa pierwszą klasą intyercity!
Dodam, że owszem, jeśli ktoś jedzie w sprawie slużbowej to powinien mieć zwrócony koszt dojazdu. Ale tutaj nie ma tak, że poseł/senator PŁACI za bilet a potem dostaje zwrot ze skarbu państwa, jeśli udokumentuje, że miał faktycznie służbowy wyjazd. Tak jest wszędzie w firmach - masz jechać tu i tam, zwrócimy za przejazd, daj bilet/paragon. Nie. Inwalida ma dokumentować nawet jak jedzie do lekarza. Poseł nie musi. zwyczajnie ma za free nawet jeśli tylko ma ochotę się bryknąć kolejką.
I jeszcze jedno - jak taki senator musiałby się pierdolnąć kolejką typu TLK czy "słonecznikiem" w śmierdzącym przedziale z zasranym kiblem, bo nikt mu nie zwróci 1000zł za bilecik w 1klasie IC z kawką i obiadkiem, a na inny niż "standard" byłoby go nie stać, to może by się kurwa w tej polszy poprawił chociaż stan kolei!