Zajebiście wyrafinowane poczucie humoru. No ale tutaj każdy chce poczuć się prawdziwym sadystą, więc samo wspomnienie o czyjejś śmierci nadaje specjalną rangę. To teraz moja historyjka: miałem kiedyś psa, ale pewnego dnia zamknęli wszystkie sklepy w mieście i jedynym produktem nadającym się do spożycia w moim domu była psia karma. Traf chciał, że lubiłem ją wpieprzać jeszcze bardziej niż mój pies, no to wyrzuciłem dziada przez okno (mieszkałem na 99. piętrze wieżowca w centrum Pacanowa) i wszamałem karmę, całe 10 kilo za jednym zamachem. Ale ze mnie sadol, że hoho.