Jebani niewolnicy własnego umysłu. Myślenie "ojej, coś się dzieje ze mną i nie mam na to wpływu... chuj, poddaję się" jest dobre dla przewrażliwionych melancholików, dla których świat musi się kręcić dla nich. Oczekują jakiegoś wybitnego zainteresowania ich osobą, gdy jednak ktoś traktuje ich jak normalnych ludzi oni są smutni bo "nikt mnie nie rozumie... muszę z tego powodu udawać, że jestem normalny co mnie z drugiej strony dołuje bo znów nikt nie zauważa prawdziwego mnie
". Takie debile żyją w świecie wykreowanym przez innych zamiast w swoim własnym, przez co nie umieją się odnaleźć. Oni myślą, że muszą istnieć dla innych, myśleć jak inni... widzieć jak inni... czuć jak inni... bo bez tego... ?... Chuj wie... zgubią sens życia, którego i tak nie mają? Życie nie ma i nie musi mieć sensu.
Za dużo ego, za mało rozumu.
Ty jesteś "osobą", która widzi świat... Ty masz kontrolę nad tym co czujesz, widzisz, robisz... Jak się postarasz możesz ułożyć sobie "własny świat", który może nawet przypominać ten jaki jest po grzybkach... (będziesz wtedy co prawda popierdolony ale szczęśliwy, póki nie zgubisz kontroli). Wszystko powstaje w umyśle to i w umyśle można to zmienić. Nawet jeżeli zmiana jest "wirtualna" to i tak nic nie zmienia bo to co widzisz czy czujesz i tak jest wirtualne. Kto zagwarantuje, że świat "jest" a nie jest zwyczajnie snem, w którym kontrolujesz daną jednostkę? Dlatego jebać co jest i baw się tym co masz. Kreuj swoją rzeczywistość już na poziomie percepcji. Czas? Można go interpretować (percepcyjnie) na różne sposoby. Czemu by nie wybrać tego najwygodniejszego? Ból? Ból to zwyczajny sygnał elektryczny w umyśle, który interpretujesz jako nieprzyjemny. Jak się skupisz to będziesz go czuł ale nie będzie aż tak nieprzyjemny. Bądź bogiem dla Siebie samego. Nie układaj się pod dyktando świata tylko stwórz własny świat, w którym będziesz co najwyżej okazjonalnie współpracował ze środowiskiem na równych zasadach. Świat to raptem próba wizualizacji "świata" przez percepcję dekodowaną w umyśle więc dlaczego by nie zmienić zasady "dekodowania", wpleść trochę swojego "kodu" by w efekcie osiągnąć zupełnie inny, przyjemniejszy obraz, który jest nam na rękę?
Uznaj, że jesteś jedyną prawdziwą świadomością na świecie. Uznaj, że reszta świata jest tylko twoim snem, na który możesz wpływać. Czy coś złego się od tego stanie? Jak Ci nie odjebie od nadmiaru wolności w "swoim świecie" i nie skoczysz z mostu to życie będzie czymś zupełnie przyjemniejszym.