Z racji tego, że zjechała się do mnie rodzina, chciałbym sadolową brać poczęstować opowieścią mojego sędziwego dziadka.
Z racji tego, że człowiek ten przeżył wojnę i żył z Żydami właściwie po sąsiedzku opowiedział mi, jak kiedyś na targu pewien Żyd targował się z Polakiem. Zażarta rozmowa między tymi dwoma panami trwała, jeden cisnął na drugiego, po czym doszli do jakiegoś konsensusu a propo ceny towaru, po czym Żyd włożył rękę do kieszeni i zaczął wyciągać pieniądze. Problem w tym, że była to kieszeń Polaka, po czym zapytał on "Żydzie, co Ty robisz?", na co Żyd odpowiedział "A przepraszam bardzo, myślałem, że to moja kieszeń"; uśmiałem się jak dawno tego nie robiłem, pokazuje to idealnie jakimi ludźmi byli handlarze Żydowscy w czasach przed i w trakcie okupacji.
A teraz żart na deser:
Polak targuje się z Żydem o konia, dyskusja trwa, dochodzą do porozumienia, Polak zabiera konia do domu. Po dwóch tygodniach spotkają się obaj panowie na targu, Żyd pozdrawia, kłania się nisko i pyta "A jak tam Wojciechu szkapa? Dbasz o nią?"
-"A skurwysyn mi umarł wczoraj"
na co Żyd odpowiedział "Aaaa, przepraszam Pana bardzo, u mnie tego nie robił" po czym odwrócił się na pięcie i poszedł w swoją stronę.
Z racji tego, że człowiek ten przeżył wojnę i żył z Żydami właściwie po sąsiedzku opowiedział mi, jak kiedyś na targu pewien Żyd targował się z Polakiem. Zażarta rozmowa między tymi dwoma panami trwała, jeden cisnął na drugiego, po czym doszli do jakiegoś konsensusu a propo ceny towaru, po czym Żyd włożył rękę do kieszeni i zaczął wyciągać pieniądze. Problem w tym, że była to kieszeń Polaka, po czym zapytał on "Żydzie, co Ty robisz?", na co Żyd odpowiedział "A przepraszam bardzo, myślałem, że to moja kieszeń"; uśmiałem się jak dawno tego nie robiłem, pokazuje to idealnie jakimi ludźmi byli handlarze Żydowscy w czasach przed i w trakcie okupacji.
A teraz żart na deser:
Polak targuje się z Żydem o konia, dyskusja trwa, dochodzą do porozumienia, Polak zabiera konia do domu. Po dwóch tygodniach spotkają się obaj panowie na targu, Żyd pozdrawia, kłania się nisko i pyta "A jak tam Wojciechu szkapa? Dbasz o nią?"
-"A skurwysyn mi umarł wczoraj"
na co Żyd odpowiedział "Aaaa, przepraszam Pana bardzo, u mnie tego nie robił" po czym odwrócił się na pięcie i poszedł w swoją stronę.