18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia (3) Soft (4) Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 18:23
📌 Konflikt izrealsko-arabski - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 21:16
📌 Powodzie w Polsce - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 21:44
Zygmunt Błażejewicz
ArmiaKrajowa • 2014-03-16, 5:17
Zygmunt Błażejewicz pseud. Zygmunt (ur. 20 września 1918 w Witebsku) – żołnierz polskiego podziemia niepodległościowego, dowódca 1 szwadronu 5 Brygady Wileńskiej AK.



Zyciorys :



W 1938 zdał maturę w Gimnazjum Ojców Jezuitów w Wilnie, a w czerwcu 1939 ukończył Dywizyjny Kurs Podchorążych Rezerwy przy 5 pp leg. ze stopniem podchorążego rezerwy. Walczył w wojnie obronnej 1939 w kompanii CKM II/6 pp leg. Od listopada 1939 w konspiracji, w grupie SZP-ZWZ-AK "Niemenczyn". Od września 1943 w oddziale partyzanckim por. Adama Boryczki "Tońka", stanowiącym zalążek 6 Brygady Wileńskiej (w patrolu por. Piotra Motylewicza "Szczepcia"). W 6 Brygadzie w 1944 dowodził plutonem szturmowym. Wykonał szereg akcji przeciw niemieckim i litewskim siłom okupacyjnym oraz grupom komunistyczno-rabunkowym i partyzantce sowieckiej. 11 listopada 1944 awansowany na porucznika. Od grudnia 1944 do końca marca 1945 dowódca sekcji egzekucyjnej Obwodu Bielsk Podlaski (na jej czele wykonał kilka spektakularnych akcji bojowych (w tym ataku na sowiecki magazyn wojskowy we wsi Czaje-Wólka, zabijając 6 czerwonoarmistów) i 10 likwidacji (w tym w nocy na 6 stycznia 1945 we wsi Jakubowskie zlikwidował starszego lejtnanta Smiersza Aleksandra Dokszyna wraz z towarzyszącymi mu: funkcjonariuszem UB Pawłem Chomickim i komendantem posterunku MO w Boćkach Wiktorem Zielińskim). Był najwyżej ocenianym przez majora "Łupaszkę" oficerem 5 Brygady Wileńskiej.

Dokonania militarne i niepodległościowe :



3 maja 1945 na szosie Bielsk Podlaski-Boćki szwadron "Zygmunta" urządził zasadzkę na samochód z milicjantami z Mielnika i funkcjonariuszami PUBP z Bielska; zginął funkcjonariusz UB, 3 zostało ciężko rannych (jeden z nich zmarł w szpitalu), a 1 został lekko ranny.

7 maja 1945 "Zygmunt" zlikwidował posterunek MO w Boćkach, likwidując kilkunastu milicjantów, oficera NKWD st. lejt. Iwana Czernowa i jednego szeregowego enkawudzistę.

W nocy na 10 maja zlikwidował w Boćkach dwóch współpracowników NKWD.

15 maja we wsi Binduga w gm. Narew ujął i rozstrzelał sierżanta NKWD Matwieja Kałmykowa i ukarał spaleniem chlewa i stodoły jednego z gospodarzy za współpracę z NKWD.

16 maja "Zygmunt" został ranny w potyczce we wsi Potoka z grupą białostockiej straży więziennej, milicjantów i żołnierzy KBW.

28 maja 1 szwadron pod dowództwem "Zygmunta" stoczył we wsi Majdan walkę z grupą operacyjną NKWD i KBW, która straciła 6 zabitych i 5 rannych funkcjonariuszy NKWD oraz 9 zabitych i zaginionych i 8 rannych żołnierzy KBW; partyzanci stracili 3 zabitych i 4 rannych.

26 czerwca zaatakował sowiecki posterunek wojskowy i stację kolejową w osadzie Strabla, zabijając kilku czerwonoarmistów. Następnie podpalił kilka zabudowań w białoruskiej wiosce (prawdopodobnie Iwanówce) w odwet za czynną pomoc udzielaną przez jej mieszkańców NKWD i UB.

7 lipca 1945 w Brzezinach zlikwidował 10-osobową grupę sowieckiej prokuratury wojskowej, w tym pułkownika Pawła Wasiljewa i 3 kapitanów.

13 lipca na drodze Ciechanowiec-Siemiatycze rozbił kolumnę samochodową, zabijając oficera i czterech żołnierzy Armii Czerwonej i biorąc do niewoli 16 żołnierzy LWP i oficera politycznego, por. Michała Żabińskiego, którego na prośbę jego dotychczasowych podkomendnych rozstrzelano.

8 sierpnia pod wsią Sikory rozbił grupę operacyjną LWP, która straciła 15 zabitych, w tym 2 oficerów politycznych (kpt. Franciszka Jachimowicza i por. Franciszka Kamieńskiego).

18 sierpnia 1945 1 szwadron "Zygmunta" wraz z oddziałem Władysława Łukasiuka "Młota" zniszczył w Miodusach Pokrzywnych grupę operacyjną NKWD, UB i LWP; zginęło 18 NKWD-ystów (w tym dowódca, mjr Wasilij Gribko, i 2 innych oficerów NKWD), 3 ubeków, 11 żołnierzy LWP oraz dwóch informatorów, sędzia i prokurator ("Zygmunt" osobiście zastrzelił wówczas porucznika UB Władysława Piwowarczyka). Partyzanci stracili 8 zabitych i 10 rannych.

4 października 1945 "Zygmunt" wraz z żoną – sanitariuszką Alicją z d. Trojanowską – i kilkoma partyzantami opuścił oddział, a następnie udał się do zachodnich Niemiec, a później do USA, gdzie osiadł.

Odznaczony dwukrotnie Krzyżem Walecznych. We wrześniu 2011 r. otrzymał od Prezydenta Rzeczypospolitej Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski oraz nominację na stopień podpułkownika, a Prezes Rady Ministrów przyznał mu rentę specjalną.

Smierc zdrajcom narodu
CHWALA BOHATEROM !
Zgłoś
Avatar
c................0 2014-03-16, 9:35
W 1945 po prawie sześciu latach krwawych walk i brutalnych mordów zakończyła się II wojna światowa. Jej koniec przyniósł dla Polski ogromne zmiany terytorialne i polityczne. Nastał nowy rząd, którego suwerenność mogła budzić zastrzeżenia, lecz został uznany na arenie międzynarodowej. Mimo wielu niedoskonałości trudno odmówić mu sukcesów, np. na polu odbudowy i uprzemysłowienia kraju, walki z analfabetyzmem, reformy rolnej i bardziej sprawiedliwej redystrybucji dochodu narodowego. Spełniał najważniejsze oczekiwania społeczne, które wówczas dotyczyły pokoju, bezpiecznych granic, stabilizacji politycznej i socjalnej. Zmęczone wojną społeczeństwo z ulgą przyjęło zwycięstwo nad faszyzmem i ochoczo zabrało się do odbudowy kraju ze zniszczeń wojennych, wierząc w lepsze jutro.

Nie wszyscy jednak cieszyli się z takiego obrotu sprawy. Byli tacy, którzy po sześciu najtragiczniejszych latach polskiej historii chcieli zafundować ludności kolejną wojnę – tym razem domową. W imię haseł walki o niepodległą, demokratyczną Polskę, realizowali w zbrodniczy sposób swój skrajnie prawicowy, często wręcz faszystowski program.

Ale czy ich metody można nazwać demokratycznymi?! Czy mordowanie tysięcy cywilów, których jedyna „wina” często polegała jedynie na chęci odbudowy kraju, służbie ojczyźnie, żydowskim pochodzeniu, wschodnim akcencie, czy zamieszkiwaniu we wsi, w której dominowały sympatie prokomunistyczne, jest dopuszczalne w jakichkolwiek warunkach?

Dzisiejsza propaganda nazywa zbrodniarzami nie ich, ale tych, których obowiązkiem było ich zwalczanie w celu zapewnienia bezpieczeństwa i spokoju w kraju. Aż strach pomyśleć, że żyjemy w państwie, w którym mordowanie całych rodzin, czy nawet wsi w imię prawicowych „idei” jest nie tylko dopuszczalne, ale wręcz stanowi wyraz patriotyzmu i bohaterstwa.

Powojenne organizacje zbrojnego podziemia są mylnie utożsamiane z Armią Krajową (rozwiązaną 19 stycznia 1945 roku) i przypisuje im się jej zasługi. Prawda jest taka, że składały się one w ogromnej mierze ze środowisk skrajnie prawicowych i antysemickich (NSZ, których wiele oddziałów w ogóle nie podporządkowało się dowództwu AK) oraz z wielu pospolitych bandytów.

Marek Jan Chodakiewicz w swojej apologetycznej książce „Narodowe Siły Zbrojne” przytacza dane z raportów NSZ: 40% zabitych to Żydzi, 12% – komuniści i lewicowcy uznani za komunistów. Reszta mieści się we wspólnej grupie: Niemcy, donosiciele i Polacy ukrywający Żydów.

W opracowanej przez Witolda Beresia i Krzysztofa Burnetko biografii Marka Edelmana „Marek Edelman. Życie. Po prostu.” – ten wielki autorytet moralny, ostatni żyjący przywódca powstania w getcie warszawskim, mówi: „NSZ to był hitleryzm w czystej postaci. Dzisiaj niektórzy historycy mówią, że NSZ miał dwie strony, że oni nie tylko zabijali Żydów, ale też walczyli o niepodległość. Ale za taki kraj, jaki wywalczyłyby NSZ, za taką Polskę, to ja dziękuję…”

Należy tu zaznaczyć, że NSZ dążyły to utworzenia tzw. Katolickiego Państwa Narodu Polskiego, czyli katolickiego państwa wyznaniowego o charakterze jednonarodowym (w myśl endeckiego hasła „Polska dla Polaków”).

Obecnie próbuje się ich przedstawiać jako obrońców polskiego interesu narodowego. Czy tym interesem było wciąganie kraju w otchłań bratobójczych walk, a także mordowanie urzędników odpowiedzialnych za reformę rolną, na której skorzystała większość naszego rolniczego społeczeństwa. Przypomnę, że podczas kampanii przed referendum ludowym w 1946 niemal całe podziemie nawoływało do głosowania przeciwko reformie rolnej, a NSZ także przeciwko granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej. Czyje więc interesy oni reprezentowali? Obszarników? Niemców? Bo na pewno nie polskiego społeczeństwa! Społeczeństwa, które zbyt ciężko zostało doświadczone II wojną światową, by nadal ginąć w wojnie domowej w obronie interesów pewnych grup, niekoniecznie dobrze życzących Polakom.

O obecności obcych interesów świadczy fakt współpracy świętokrzyskiej brygady NSZ z hitlerowcami jeszcze pod koniec wojny, a także lokalne porozumienia „polskiego” podziemia z ukraińskim – UPA. Swoją drogą zastanawiam się, czy 1 marca obchodzimy również święto UPA, gdyż spełniało ono kryteria podziemia antykomunistycznego.
A że wcześniej dokonali ludobójstwa na Wołyniu, kto by się tym przejmował. Przecież walka z „komunizmem” najważniejsza. Tak przynajmniej uważają polskie władze, potępiając akcję „Wisła”, czy starając się nie urazić ukraińskich nacjonalistów stwierdzeniem o ludobójstwie na Wołyniu.

Na koniec przywołam słowa Jacka Kuronia zamieszczone w jego książce pt „PRL dla początkujących”: „Jeszcze w latach 60. spotykałem w więzieniach ludzi z AK i NSZ. Niektórzy mówili, że cały czas do 1959 czy 1960 r. toczyli wojnę o niepodległość, ale jak się w rozmowie okazywało, prowadzili normalne akcje rabunkowe. Mieszkali po domach i schodzili się tylko na skok. Najpierw zabijali działaczy PPR. Z czasem cała ich działalność ograniczyła się do rabowania”.
Zgłoś
Avatar
joeblack33 2014-03-16, 14:10 3
Wujek Stalin byłby z Ciebie dumny
Zgłoś
Avatar
Kantinflas 2014-03-22, 11:46
To mial kurwa ksywke operacyjna ze hej, "Zygmunt Błażejewicz pseud. Zygmunt"
Zgłoś