Klechy się boją, że jak ktoś żyje w konkubinacie to mu się tak spodoba i nie dadzą zarobić na ślubie i innych pierdołach. Tru story: Znajoma z pracy ostatnio opowiadała, że była u spowiedzi bo planują ślub z chłopakiem i muszą wziąć kościelny bo babcia by umarła z rozpaczy jakby nie, bla bla (nie rozumiem, ale szanuję)... W każdym razie - powiedziała księdzu że mieszka z chłopakiem od kilku miesięcy i nie dostała rozgrzeszenia, ksiądz jej powiedział, że skoro już teraz mieszka z chłopakiem i oddaje mu całą siebie to ten chłopak się z nią nigdy nie ożeni bo ona już mu wszystko dała przed ślubem i nic już mu nie ma do zaoferowania... Nie powiedziała mu, że przyszła bo zaczynają jakieś śmieszne przedmałżeńskie nauki kościelne, które i tak mają w dupie. Zwątpiła. : D