chupsky, - widzę, że temat bardzo Cię nurtuje i strasznie chcesz żeby ludzie uważali, że masz rację jakby to sprawiało, że tak jest, albo czujesz jakąś misję nawracania niewiernych. Ale jak już mówiłeś, wszystko jest relatywne i nie zmienił tego nikt do tej pory, nie zmienisz też tego Ty. Każdy ma swoją ocenę rzeczywistości, każdy unikatową, oczywiście chciałbyś żeby wszyscy mieli w głowach jedną, Twoją prawdę, bo ta jest najlepsza. Każdy odłam jakiejkolwiek wiary ocenia wszystko inaczej, do tego każdy człowiek do niego należący również ma swoją ocenę. Wszyscy kapłani są ludźmi i udzielając Ci rozgrzeszenia musi najpierw ocenić, jeden oceni surowiej niż drugi, ale robi to, bo chyba sam nie potrafisz. Może Cię zaskoczę, ale nie potrzebuję żeby ktoś mówił mi co jest dobre, jeśli coś takie jest, wiem o tym. A gdyby jakiś komuch zabrał mi moje dobro, oczywiście, że bym się wkurzył, ale Ty tak samo, ale co z tego? Może powstanie komunizmu jest winą każdego ateisty? Jak w sumie całe zło tego świata, bo nikt nam nie mówi co jest dobre.
Stwierdziłeś do tego, że wierzę w nieistnienie czegoś, bo nie mam na to dowodów. W latające czajniczki, potwory spagetti, jednorożce i elfy też nie wierzę, a dowodów mieć nie muszę. Bo dowody na ich istnienie są takie same jak na istnienie Twojego boga, tylko na papierze. Jesteś zbyt oderwany od rzeczywistości i zagłębiasz się w strasznie irracjonalne tematy, tak jak to czy może nie jesteśmy głowami w kadzi. Spoko, matrix by nie powstał gdyby nie tacy jak Ty. Podjąłeś próby nawrócenia mnie, niewiernego, ale niestety nie uda się, lepsi próbowali, więc dajmy sobie z tym spokój. Ja do ateizmu nie przekonuję nikogo i nie przekonywałem. Mam też lepsze rzeczy do roboty, niż szukanie dowodów na nieistnienie wymyślonych bytów. Każdy wierzy lub nie wierzy w co chce. Nie podoba mi się natomiast, że wierzący i jakże pokojowi ludzie jak Ty obrażają innych w imię religii. W tym jesteś podobny do muzułmanów.
W sumie mnie też nazwałeś lewakiem, bo nie podzielam Twojej miłości do inkwizycji. Ogólnie super sprawa, z tym... z tego co mówisz inkwizycja była dobrowolnym sądem, do którego uciekali się najgorsi i rzadko kogo skazywali. Tortury to były tylko takie na pokaz, żeby się ludzie nie czepiali, że nikt należycie nie przesłuchuje delikwenta. Uważasz się za człowieka operującego faktami, podaj więc mniej więcej liczbę spalonych przez nich ludzi, bo jak już wcześniej mówiłem szło w tysiącach i jeśli ktokolwiek bagatelizuje sprawę to chyba tylko Ty, mówiąc jedynie o "plusach" inkwizycji, takich jak lekarz przy torturach, brak spalonych ludzi we Francji w danych latach. Czemu ma to służyć, ociepleniu wizerunku inkwizycji?
Fakty są takie, że palili ludzi, wyrzucali z miast i wymierzali inne kary, był to organ mający na celu wzbudzić pewien strach, sterroryzować żeby nikt się nie wychylał.
Co do nawracania ogniem i mieczem to nie była otwarta, zaciekła i oficjalna wojna, ale ludy "niosące" chrześcijaństwo mogły bezkarnie najeżdżać słabszych pogan, bo komu oni mieliby się poskarżyć? Oczywiście nie było to założeniem papieża i całej tej szopki, ale efektem ubocznym. Atakowali, bo mogli, taka jest ludzka natura, widzieli słabszych, których można oskubać, więc właśnie to robili.
Kościół zawsze utrzymywał, że mają wszędzie takie same obyczaje i wszędzie wiara jest taka sama. Jak już zauważyłeś, kiedyś nie było kolei, internetu i ludzie nie podróżowali masowo po świecie. Wszystko zależało od kultury danego regionu, plemienia i chcąc nie chcąc różnice powstawały. Jedni bardziej rygorystycznie przestrzegali całych przykazań religijnych inni mniej, bo jak już wcześniej zauważyłeś, każdy ocenia inaczej i tak też było z oceną religii kiedy się ona pojawiała. Nie wszędzie było identycznie, tak samo jak nie wszędzie tak samo rozwijała się ta wiara. Dlatego nawiązałem do tego, że w kulturze Czeskich chrześcijan powstał później husytyzm, a było to już nie w czasach Mieszka, a raczej Twojej ulubionej inkwizycji i jestem tego świadom, było to ponad 400 lat, ale o to chodzi. Pokazuje to jak inne myślenie było na terenach czeskich. Oczywiście musiałeś przeinaczyć moje słowa (jakbym nie napisał, że to było później niż czasy Mieszka) i zarzucić mi, że mylę epoki, bo przecież nie lubisz dyskutować z ludźmi, wolisz ich obrażać.