18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia (4) Soft (4) Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 22:48
📌 Konflikt izrealsko-arabski - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 4:40
🔥 Śmierć na tankowcu - teraz popularne
Ciekawa historia o pewnych bardzo wytrzymałych ruskach. Jeśli kogoś zainteresuje to jedno słowo i wrzucam zdjęcia w komentarzu.

W 1978 w rosyjskiej tajdze odnaleziono sześcioosobową rodzinę, która żyła tam przez 40 lat. Byli zupełnie odcięci od świata zewnętrznego. Do najbliższych sąsiadów mieli 150 kilometrów, nie widzieli nic o II wojnie światowej ani o lądowaniu na Księżycu.



Tajga nie jest zbyt przyjazna. Choćby z powodu zim, które są bardzo długie - mrozy przychodzą we wrześniu, śnieg leży do maja. To dom dla niebezpiecznych niedźwiedzi i głodnych wilczych watah. To ostatni, i co za tym idzie, największy taki las na Ziemi. Rozciąga się od arktycznych rejonów Rosji, na południe do Mongolii i na wschód aż do Pacyfiku. To prawie 12 milionów kilometrów kwadratowych.

Lato dociera tam na kilka miesięcy. Ale kiedy tajga kwitnie, może się wydawać nawet przyjazna.

W 1978 helikopter szukał w tajdze dobrego miejsca do lądowania. Na pokładzie była załoga geologów. Wtedy zobaczyli oni coś, czego nie powinno tam być. Setki kilometrów od granicy Mongolskiej, niedaleko od zbocza góry, spostrzegli polanę pokrytą długimi ciemnymi bruzdami. Pilot zszedł niżej i wtedy stało się jasne, że to ogród, a więc dowód na obecność ludzi.

To było zdumiewające odkrycie. Ogród znajdował się 150 kilometrów od najbliższych ludzkich siedzib.

Naukowcy, którzy mieli poszukiwać rudy żelaza, ostatecznie założyli bazę 16 kilometrów dalej. Zabrali prezenty dla ewentualnych mieszkańców tajgi i prowadzeni przez geologa, Galinę Pismenskayę, wyruszyli na zwiady.

– Wybraliśmy piękny dzień i zapakowaliśmy prezenty dla naszych potencjalnych przyjaciół – powiedziała Pismenskaya. – Ale zabrałam też pistolet.

Jak tylko ekipa wdrapała się na wzniesienie zaczęła napotykać ślady działalności człowieka - ścieżki, kłodę położoną w poprzek strumienia, aż w końcu małą szopę wypełnioną suszonymi ziemniakami.

– Przy strumieniu stał dom. Zniszczony przez czas i deszcz. Było tam okno, wielkości kieszeni na moim plecaku. Trudno było uwierzyć, że mieszkają tam ludzie. Ale mieszkali. Nasz przyjazd został zauważony – relacjonuje. – Mężczyzna wyglądał jak z bajki. Był bosy, przerażony, ale uprzejmy. Musieliśmy coś powiedzieć, więc zaczęłam "Witajcie. Przyszliśmy z wizytą".

Nie odpowiedział od razu – opowiada dalej Pismenskaya. – Ale wreszcie się odezwał: "Skoro podróżujecie z tak daleka, to możecie wejść".

W środku - istne średniowiecze. Jedna izba, bardzo brudna. Dwie kobiety, przerażone zaczynają szlochać i krzyczeć. – Zdaliśmy sobie sprawę, że musimy stamtąd wyjść jak najszybciej – mówi geolog.

Ekipa oddaliła się od chaty. Po pół godziny pojawił się ojciec z córkami. Dziewczyny nadal były przerażone, ale ciekawość wzięła górę. – Zapytaliśmy czy kiedykolwiek jedli chleb. Mężczyzna odpowiedział "Ja tak. One nie. Nawet nigdy go nie widziały". Jego język był zrozumiały, natomiast siostry rozmawiały po swojemu, ich język zakłócony był przez długie życie w izolacji.

Po kilku wizytach geolodzy poznali historię rodziny Lykov. Ojciec, Karp Lykov był staroobrzędowcem - członkiem fundamentalistycznej sekty prawosławnej. On i jego współwyznawcy byli prześladowani. Najgorzej było, gdy komuniści zdobyli władzę. Po tym jak brat Lykova został zastrzelony, zgarnął on rodzinę - żonę i dwójkę dzieci - i uciekł do lasu.

Wycofywali się coraz głębiej w tajgę, aż w końcu zbudowali sobie stałą siedzibę. Urodziło się jeszcze dwoje dzieci. Żadne z nich nie miało nigdy kontaktu z ludźmi poza swoją rodziną.

Dzieci co prawda wiedziały, że istnieją miasta, że istnieją państwa inne niż Rosja, ale było to dla nich abstrakcją. Ojciec nauczył je czytać, ale czytać mogły tylko Biblię i modlitewniki.

Przeżycie tak głęboko w tajdze graniczyło z cudem. Jednak jakoś się udało. Buty mieli z kory, ubrania z konopii.

To, co Lykov zabrał podczas ucieczki - np. czajnik - zniszczyło się. Naczynia z kory brzozowej nie były zbyt wytrzymałe, więc gotowanie stało się o wiele trudniejsze.

Czystej wody i drewna było pod dostatkiem. W tajdze można było znaleźć także maliny, jagody i orzechy.

Jednak rodzina co jakiś czas znajdowała się na skraju głodu. Nie mieli czym polować, mogli tylko kopać pułapki. Byli bardzo wytrzymali - chodzili boso nawet podczas 40 stopniowych mrozów.

Radzieccy geolodzy byli jednak zaskoczeni inteligencją Lykovów. Tylko ojciec nie chciał uwierzyć, że człowiek postawił stopę na księżycu, dzieci były bardzo otwarte.

Początkowo stary Lykov zaakceptował tylko jeden prezent od przybyszy - sól. – Życie bez niej przez cztery dekady to była prawdziwa tortura – powiedział. Ale, ostatecznie, cywilizacja okazała się pokusą nie do odparcia i rodzina coraz więcej czasu spędzała w obozie geologów.

Najsmutniejsze było to, że niedługo po odkryciu zaczęli chorować. W krótkim okresie zmarła matka i trójka dzieci. Z powodu nieodpowiedniej diety chorowały na niewydolność nerek.

Po śmierci dzieci geolodzy chcieli zmusić ojca i córkę do porzucenia tajgi. Nie udało się.

Karp Lykov zachorował na zapalenie płuc. Naukowcy chcieli go przetransportować helikopterem do szpitala, ale starzec nie zgodził się. Zmarł we śnie w lutym 1988 roku.

Ostatnia córka, Agafia, nie chciała opuścić domu, nawet po śmierci ojca.

– Byliśmy zmuszeni ją tam zostawić – przyznali geolodzy.

Źródło: onet
Zgłoś
Avatar
b................1 2013-02-01, 18:03 4
Ja się nie dziwię że nie słyszeli o lądowaniu człowieka na księżycu, bo takowe nigdy nie miało miejsca.
Zgłoś
Avatar
Fisz_ 2013-02-01, 18:23 1
Rosjanie to jednak hardzi skurwiele. Naród, którego nawet śmierć boi się ruszyć..
Zgłoś
Avatar
Jaanek 2013-02-01, 18:48
Ciekaw jestem jak z potrzebami seksualnymi zarówno rodziców jak i dzieci. Skoro zima trwała 8 miesięcy i był jeden pokój...
Zgłoś
Avatar
szamator 2013-02-01, 18:51 1
Jak zwykle ciekawski biały człowiek wszedł między wódkę i zakąskę! Pewnie Pan Lykov do dnia dzisiejszego miałby się nieźle mając całkowicie w dupie czy człowiek lądował na Księżycu czy nie.
Zgłoś
Avatar
Indyman 2013-02-01, 19:51 9
Bez prądu, gazu, samochodu, broni itp. przez 40 lat! Pełen szacun!
A my teraz zachwycamy sie jakimś Bear Grylsem który obcuje z naturą marne pare dni...
Wiara, chęci, praca i troche szczęścia i możesz żyć szczęśliwie gdziekolwiek chcesz
P.S. Tyle lat zdrowi, a gdy przybyła cywilizacja większość zmarła.
Ktoś mi to wytłumaczy?
Zgłoś
Avatar
Jesse.Pinkman 2013-02-01, 20:44 6
Indyman napisał/a:

Tyle lat zdrowi, a gdy przybyła cywilizacja większość zmarła.
Ktoś mi to wytłumaczy?



Taka sama sytuacja miała miejsce podczas kolonizacji Ameryki. Koloniści przypłynęli razem ze swoimi chorobami, na które rdzenna ludność ameryki nie była odporna i umierała.

Tutaj pewnie było to samo.
Zgłoś
Avatar
Azzazel 2013-02-01, 21:01
Trudno uwierzyć. Przecież w tajdze żyją ludzie. Hugo-Bader który po niej wedrował opisywał wpół dzikie plemiona nie znające cywilizacji, składające ofiary ze zwierząt jakimś prastarym bogom i hodujące stada reniferów.

Artykuł tym bardziej niewiarygodny, ze dziwnym zrządzeniem losu cała rodzinka wymarła zaraz po ich odnalezieniu. Jak zwykle w przypadku fejków nie ma więc żadnych świadków.
Zgłoś
Avatar
g................u 2013-02-01, 23:58
I to jest prawdziwe życie, w którym martwisz się jedynie o to czy będziesz miał co zjeść. Co uzbierasz lub upolujesz to twoje. A teraz to kurwa rób do usranej śmierci na prezesa, będąc całe życie białym murzynem (taki oksymoron), opłać sobie składki na zus, odprowadź podatki i jeszcze utrzymaj siebie (i rodzine). Normalnie żyć, kurwa, nie umierać. Chętnie bym wyjebał do rosyjskiej tajgi, żeby nie jebać się z tym wszystkim..
Zgłoś
Avatar
jaro318 2013-02-02, 1:12
androgenius napisał/a:

Jak kurwa nic nie wnoszący? Prosił o jedno słowo by mógł dodać zdjęcia to i napisałem "jedno słowo", szybko, krótko, zwięźle celem jak najszybszego zobaczenia fotek. Pałuj się zatem, tu masz komentarz wnoszący coś do tematu:

W Ameryce Południowej istnieją odizolowane plemiona, które do chwili spotkania białego nie posiadają nawet koncepcji czasu i wszelkich pojęć z nią związanych ( nie znają pojęcia spóźnienia, czekania, nie planują z wyprzedzeniem itp ).



Dziwisz się społeczeństwo komercyjne jest znaja tylko plejki ,Mc gumowiec,zabież takiemu fona i kompa dramat gotowy koniec świata...

chipsu29 napisał/a:

Ta ich chatka wygląda zupełnie jak w skansenie.
Ciekawe jak wódkę pędzili



Jak by pędzili wyglądali by nienaturalnie,jak nasze społeczeństwo... Na pokaz
Zgłoś
Avatar
Kaef 2013-02-02, 4:31
Indyman napisał/a:


A my teraz zachwycamy sie jakimś Bear Grylsem który obcuje z naturą marne pare dni...
Wiara, chęci, praca i troche szczęścia i możesz żyć szczęśliwie gdziekolwiek chcesz
P.S. Tyle lat zdrowi, a gdy przybyła cywilizacja większość zmarła.
Ktoś mi to wytłumaczy?

Chyba Ty, bo ja na tego aktora mam serdecznie wyjebane.
Zgłoś
Avatar
K................n 2013-02-02, 5:14
Ale że naczynia z rosyjskiej pancernej brzozy nie były trwałe?! ŚCIEMA!
Zgłoś
Avatar
rusofil 2013-02-02, 13:35 2
Takie artykuły ratują Sadola. Dzięki ci, BluntedAstronaut, dzięki takim jak ty odzyskuję wiarę w ten portal. Piwo!
Zgłoś
Avatar
gin 2013-02-02, 23:03
Trochę dziwne, że niedługo po lądowaniu geologów szlag ich trafił. Ktoś maczał w tym palce. Tak mi się wydaje:)
Zgłoś
Avatar
C................n 2013-02-03, 12:20
gin napisał/a:

Trochę dziwne, że niedługo po lądowaniu geologów szlag ich trafił. Ktoś maczał w tym palce. Tak mi się wydaje:)



Dorwał ich seryjny samobójca z Polski
Zgłoś
Avatar
ppp909 2013-02-03, 17:04
Indyman napisał/a:


P.S. Tyle lat zdrowi, a gdy przybyła cywilizacja większość zmarła.
Ktoś mi to wytłumaczy?



odnaleziono ich w 1978, a stary Lykov padł w 1988 czyli jednak 10 lat po tym jak go znaleźli

btw: z dala od ludzi = z dala od ludzkich zarazków
Zgłoś
Przejdź to ostatniego posta w temacie