O Boże Chryste znowu biedni polscy prywaciarze.
Skończyły się czasy dymania pracownika na smieciowce i płacenia pod stołem i trzeba teraz samemu zakasać rękawy i zapierdalać? No paczcie paczcie… jak mi was nie szkoda….
Zarób 200 kafli, zostanie ci setka plus wydatki.
No ubóstwo po chuju, aż musisz się zastanawiać czy cienko czy grubo gównem wyschnięty chleb smarować…
Bierze się na barki prowadzenie biznesu,
Kazden jeden teraz wielki polski a bo się nie chce u kogoś pracować a potem zaskoczenie i żale że to wcale nie takie proste… po patrzcie. A przecież koledzy mówili żeby zamiast narzekać i robić na kogoś to samemu otworzyć działalność. A tu krew pot i łzy, kto by się spodziewał…