Jest jeszcze jakiś frajer pisiaki, któremu się wydaje, że PiS i PO czymś się różnią i co innego chcą osiągnąć będąc przy korycie?
(hasztag) Dojna Zmiana
Jak dowiedziały się media, szefowa Kancelarii Premiera, Beata Kempa, mimo ogromnej fali krytyki jaka spadła wcześniej na rząd za próbę przepchnięcia podwyżek dla urzędników i polityków, po cichu postawiła na swoim i załatwiła podwyżki o ponad 100%.
Jak pisaliśmy w lipcu, obóz rządzący nieskutecznie chciał przeforsować w Sejmie dwa projekty zakładające wysokie podwyżki dla posłów, senatorów, pracowników ministerstw oraz premier, prezydenta i pierwszej damy. Pomysł spotkał się jednak z tak wielkim sprzeciwem opinii publicznej, że koniec końców z niego zrezygnowano.
Jak się jednak okazuje, nie wszyscy politycy dali za wygraną i postawili na swoim. Z informacji do jakich dotarli dziennikarze wynika, że najbliższa współpracownik premier Szydło, Beata Kempa załatwiła urzędnikom pracującym w Kancelarii Premiera gigantyczne podwyżki o ponad 100% dotychczasowego wynagrodzenia.
Według oficjalnego uzasadnienia pensje urzędników nie zmieniały się od 1998 roku, a od tego czasu znacznie wzrosło choćby minimalne wynagrodzenie. To jednak ma się nijak do rzeczywistości, ponieważ – jak zauważa dziennikarz Dariusz Grzędziński – w 1998 roku urzędnicy Kancelarii Premiera zarabiali 1,800 złotych, a w 2016 roku było to już 3,100 złotych.
Teraz urzędnicy pracujący w KPRM będą dostawać 6,560 złotych miesięcznie zasadniczego wynagrodzenia, co oznacza podwyżkę o ponad 100%.
Sama szefowa Kancelarii Premiera odmówiła komentarza w tej sprawie tłumacząc, że przebywa aktualnie na wakacjach.
pikio.pl/beata-kempa-po-cichu-zalatwila-gigantyczne-podwyzki-urzednikom/